Dzieje budowli na szczycie Śnieżki

W czasie budowy kaplicy ułożono z głazów pierwszą ścieżkę na szczyt, dopiero w 1852 zastąpiono ją drogą z zakosami, służącą do dziś. W kaplicy od 10 VIII 1681 odprawia się nabożeństwa, początkowo 5, potem 3 razy w roku, do 1810. Po kasacie cystersów stoi ona pusta do 1824. Z tego okresu mamy w niej zabytek polski: epitafium Józefa Odrowąża Pieniążka. W 1828 nocował on w kaplicy, by potem zabłądzić w drodze do Lučnej Boudy i utonąć w torfowisku na Równi. To pierwszy znany polski turysta, który zginął w Karkonoszach. Potem kaplica przekształca się w schronisko. Ma ono swego opiekuna w miesiącach V-X. W 1850 staje obok drugi dom – większe schronisko (kosztowało ok. 2000 talarów), płonęło 2 razy i dopiero trzeci obiekt z 1864 przetrwał do lat 60. XX w. Stanowiło konkurencję dla zbudowanej w 1824 na Przeł. pod Śnieżką Obři Boudy.

Obři Bouda stała tuż za granicą. Jako schronisko służyła do końca lat 60. XX w. W roku 1983 została rozebrana.

W 1868 na Śnieżce pojawia się nowe schronisko po czeskiej stronie szczytu. Jego właściciel nie wytrzymał jednak konkurencji i po 2 latach oba schroniska należą do jednego, śląskiego właściciela.
Kaplicy przywrócono wówczas charakter sakralny, ale msze odprawia się odtąd tylko raz w roku 10 VIII. Od ok. 1986 msze na Śnieżce to także dni skupienia dla przewodników i ratowników GOPR.

W 1873 wydano kartę pocztową z widokiem Śnieżki – to prawdopodobnie pierwsza w świecie widokówka. Na początku XX w. w obu schroniskach jest 100-120 miejsc noclegowych. W 1880 uruchomiono małą stację meteorologiczną, zaś w latach 1899-1900 wybudowano do tych celów nowe obserwatorium: 16 m. wys. wieżę z bali dębowych i modrzewiowych. Szkielet wypełniony był kostką azbestowo-korkową (18 cm grubości) z jutą i gipsem, całość spięta śrubami i zakotwiczona stalowymi linami. Zostało ono rozebrane we wrześniu 1989. Ponieważ już sporo wcześniej jego stan był zły, postanowiono wybudować nowe – jako jeden obiekt ze schroniskiem. To do dziś służące „latające spodki” – proj. Witolda Lipińskiego i (w mniejszej części) Waldemara Wawrzyniaka z Wrocławia. Pracę rozpoczęto od rozbiórki starego śląskiego schroniska w 1967, a ukończono w 1974.

W czasie 2. wojny świat. na Śnieżce i jej zboczach odbywały się ćwiczenia komandosów niemieckich przed atakiem na Norwegię. Uznano, że klimat i średnia roczna temperatura (podobna do strefy koła podbiegunowego) stwarza tu bardzo podobne warunki. W l. 1943-44 na płd. stoku Śnieżki ustawiono działa artylerii przeciwlotniczej i urządzenia do łączności – spodziewano się nalotów alianckich od południa. Obiekty te oraz budynek obserwatorium planowano na początku V 1945 wysadzić w powietrze. Nie doszło do tego dzięki postawie Kurta Glasa – kierownika obserwatorium. Wiedział on, że obiekty na Śnieżce posiadają wartość zabytkową. Udało mu się upić winem załogę i dzięki mgle zmylić dowództwo
niemieckie. Na rozkaz zdetonowania już zaminowanej Śnieżki, zrzucił on z góry na jej zbocze wiązkę granatów. Na szczęście dowódcom nie chciało się już ze schroniska Pod Śnieżką wracać do góry i sprawdzać stopień zniszczenia, Niemcy wycofali się. Kurt Glas pracował na Śnieżce do roku 1946 – był nauczycielem pierwszych polskich meteorologów w Karkonoszach.

Po wybudowaniu nowego polskiego obiektu Czesi poczuli się chyba urażeni i zaczęli robić projekty swego nowego schroniska, połączonego z górną stacją wyciągu krzesełkowego (zbud. w 1949 teraz miał on zostać zmodernizowany, by przewozić znacznie więcej osób). W latach 80. w muzeum we Vrchlabi można było obejrzeć zatwierdzony projekt: na podstawie pięciokąta foremnego miała stanąć kula o średnicy ponad 20 m. W r. 1987 doszło do podpisania wstępnych uzgodnień między rządami PRL i CSRS na temat tej budowy: cały transport ciężarowy miał odbywać się samochodami od strony Karpacza! Na szczęście upadek komunizmu w Europie pokrzyżował te plany. Od roku 2004 polskie schronisko zaczęło faktycznie przyjmować także turystów czeskich, turyści obu nacji chodzą sobie dziś po całym wierzchołku góry, formalnie jednak na szczycie Śnieżki nadal przejścia granicznego nie ma. Nie wolno zatem Polakom zjechać w dół czeskim wyciągiem (chyba, że wcześniej z Pecu wyjechali nim do góry).

W roku 2004 rozebrano ostatecznie schronisko czeskie. Na jego miejscu ma teraz powstać obiekt o nowoczesnej architekturze, ale o niewielkich gabarytach: 16,9 m długości, 4,2 m szerokości i 6,2 m wysokości. Zajmie tylko 13% powierzchni poprzedniego. Będzie to czeski urząd pocztowy z bufetem, może z możliwością oglądania widoków z tarasu na dachu, ale bez noclegów. Dotychczasowy drewniany domek poczty (obok kaplicy) będzie rozebrany. Czeska poczta kontynuuje tradycję poczty austriackiej i niemieckiej i działa już przeszło 100 lat. Kupując po czeskiej stronie Śnieżki pocztówki i wysyłając je stamtąd otrzymuje się okolicznościowy stempel.

Dodaj komentarz