GOPR nie może namierzać komórek turystów

Sprawiliśmy, że politycy zmienią przepisy. Lokalizowanie telefonów należących do poszkodowanych turystów może uratować życie – nie mają wątpliwości ratownicy Karkonoskiej Grupy Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.

– Rodzice młodego chłopaka zgłosili nam jego zaginięcie. Syn nie odzywał się od kilku dni – wspomina ratownik Krzysztof Czarnecki. – Zanim rozpoczęliśmy poszukiwania, poprosiliśmy policję o zlokalizowanie jego komórki. Okazało się, że mężczyzna przebywał w zupełnie innym regionie Polski – opowiada.

Bardzo często zdarza się, że osoby, które zgubiły się w górach, nie potrafią wyjaśnić, w jakim rejonie się znajdują, zwłaszcza po zapadnięciu zmroku.

– Bywa, że komórka poszkodowanego rozładowuje się po połączeniu z ratownikiem dyżurnym – dodaje Maciej Abramowicz, naczelnik grupy karkonoskiej. Właśnie dlatego GOPR chciałby mieć dostęp do danych z tworzonego przez Urząd Komunikacji Elektronicznej systemu lokalizacji osób wzywających pomocy.

Tym bardziej że dotąd i ta sprawa nie jest uregulowana prawnie. GOPR nieraz prosił policję o pomoc w lokalizacji, ale właściwie nie ma do tego jakichkolwiek uprawnień.
Niestety, również nowe przepisy nie zezwolą mu na szybki dostęp do danych o tym, gdzie jest poszukiwana osoba. W nowelizowanym właśnie przez Ministerstwo Infrastruktury prawie telekomunikacyjnym udostępnienie danych zagwarantowano jedynie „służbom ustawowo powołanym do niesienia pomocy”.

GOPR, podobnie jak Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe i Wodne Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe, jest stowarzyszeniem.

Według przedstawicieli UKE, przepis w projekcie ustawy jest nieprecyzyjny i wyklucza ratowników ochotników z systemu.

– Nie będziemy mogli przekazywać danych wbrew przepisom – zastrzega Jacek Strzałkowski, rzecznik prasowy UKE. Tymi ograniczeniami zainteresowaliśmy posła Platformy Obywatelskiej i prezesa grupy jurajskiej GOPR Piotra van der Coghena. Od razu skierował interpelację poselską do ministra infrastruktury.

– Poprosiłem o uściślenie przepisów i zagwarantowanie ratownikom dostępu do systemu lokalizacji – wyjaśnia van der Coghen.

Przedstawiciele Ministerstwa Infrastruktury tłumaczą, że ich intencją nie było ograniczanie dostępu do danych.

– Przed skierowaniem do Sejmu projekt będzie jeszcze analizowany przez komisję prawniczą i ostatecznie uzgadniany na szczeblu rządowym – mówi Mikołaj Karpiński z biura informacji ministerstwa.

Zdaniem Grzegorza Schetyny, wicepremiera i szefa MSWiA, które w części finansuje ratownictwo w górach, ratownicy górscy powinni mieć dostęp do lokalizacji .

– Jeśli rzeczywiście zostali pominięci w przepisach, zostanie to szybko naprawione – deklaruje. I dodaje, że będzie potrzebna autopoprawka do ustawy.

W tej chwili policja ma możliwość lokalizacji telefonu komórkowego, z którego zostało wybrany numer alarmowy. Nie kontroluje tego jednak w sposób ciągły, a namierzenie trwa dłużej i jest bardziej skomplikowane. Policjanci korzystają z uprzejmości operatorów telefonicznych, którzy za pośrednictwem internetu udostępniają im dane. Z tych informacji korzysta między innymi drogówka.

– Uczestnicy wypadku często nie potrafią powiedzieć, w którym miejscu do niego doszło. Zwykle zdarza się to na obszarach niezabudowanych – tłumaczy młodszy inspektor Mariusz Mikłos, naczelnik dolnośląskiej policji drogowej.

Jego zdaniem, nowy system będzie znacznie wydajniejszy od używanego do tej pory. Teraz lokalizacja trwa od kilku do kilkunastu minut.

Gdy ruszy platforma lokalizacyjna, dane będą wysyłane światłowodem. Pozycja wzywającego pomocy pojawi się od razu na elektronicznych mapach. System obsłuży nie tylko numer 112, ale też inne działające ciągle numery alarmowe.

Spóźnione polskie 112

Numer alarmowy 112 od 17 lat działa w Unii Europejskiej. W Polsce wprowadzono go, z prawie rocznym opóźnieniem, w połowie 2005 roku i dotąd system nie działa, jak należy. Nadal nie pozwala na szybkie odnalezienie miejsca, z którego ktoś wzywa na pomoc służby ratownicze. Urząd Komunikacji Elektronicznej dopiero tworzy system, roboczo nazwany Platformą Lokalizacyjno-Informacyjną z Centralną Bazą Danych.

Rafał Święcki – POLSKA Gazeta Wrocławska

www.naszemiasto.pl

Dodaj komentarz