Karczmarz wciąż straszy

Geolodzy rozpoczęli badania skał wzdłuż drogi biegnącej przez Szklarską Porębę. Za pomocą specjalnego georadaru sprawdzają, czy skarpy zagrażają kierowcom i jak duże jest ryzyko ich ponownego obsunięcia.

Do takiego wypadku doszło przed trzema laty. Kilka potężnych głazów oderwało się od skały zwanej Karczmarzem i z wysokości pięciu metrów spadło na jezdnię tuż przed przejeżdżającym samochodem. Jego kierowca mógł wówczas mówić o dużym szczęściu. Od wypadku dzieliły go dwie sekundy.

-Ta droga jest w naszym zarządzie i nie dopuścimy do tego, aby taka sytuacja się powtórzyła – obiecuje Joanna Wąsiel, rzeczniczka Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad we Wrocławiu.

Zaraz po oberwaniu się głazów GDDKiA zleciła wykonanie ekspertyzy dwóm profesorom Politechniki Wrocławskiej. Według prof. Antoniego Szydły, skała granitowa zaczęła się kruszyć z powodu wietrzenia oraz powiększenia szczelin w całym masywie.

-To wina dużego ruchu ciężarowego tuż obok skał granitowych. Prędzej czy później będą pękały i osuwały się – uważa Maciej Abramowicz, naczelnik karkonoskiej grupy GOPR. Górscy ratownicy zaraz po wypadku zabezpieczali to miejsce. Zagrożenie obsuwającymi się skałami spowodowało falę protestów mieszkańców Szklarskiej Poręby. Ludzie wyszli na ulice z transparentami, bo mieli dość tirów przejeżdżających przez miasto.

Ze statystyk wynika, że w ciągu doby pojawia się tu około pięciu tysięcy tych ciężkichpojazdów. Kilkaset spośród nich to wielotonowe ciężarówki, które pędzą do granicy z Czechami w Jakuszycach.

-Często jeżdżę przez Szklarską Porębę do Czech – opowiada Norbert Frąckowiak, turysta z Wrocławia. – Ilekroć przejeżdżam pod tą skałą, to ciarki mnie przechodzą. Wydaje się, że może ona runąć w każdej chwili.

Z tego powodu władze kurortu pod Szrenicą już od kilku lat apelują o wybudowanie obwodnicy. Miałaby liczyć czternaście kilometrów i biec prawie w całości lasami.
-Obwodnica to jedyny ratunek dla naszego zakorkowanego miasta – zauważa burmistrz Arkadiusz Wichniak.

Dwie sąsiednie gminy: Piechowice i Stara Kamienica, są także zainteresowane budową takiej obwodnicy. Pieniędzy na ten cel nie ma jednak GDDKiA.

Koszty oszacowano na 25 milionów złotych, lecz plan do 2013 r. nie przewiduje takiej inwestycji. Kierowcy nie mają więc wyjścia i muszą jeździć pod niebezpiecznymi skarpami.
-Zamontowaliśmy specjalną siatkę i regularnie sprawdzamy, czy skała się trzyma – uspokaja Joanna Wąsiel z GDDKiA.

Stalowa siatka spina Karczmarza i utrzymuje go nad jezdnią. Nie ma jednak pewności, czy skały nie ukruszą się w innym miejscu i kamienie znowu nie polecą na samochody.
Aby temu zapobiec, zlecono wykonanie ekspertyz w różnych częściach Szklarskiej Poręby. Badania prowadzi polsko-duńska firma Tarcopol. Ma je zakończyć do końca marca.
Skały ciągną się na długości kilku kilometrów wzdłuż drogi dojazdowej do kurortu. – Te granity są jedynymi tego typu w Polsce. To duża atrakcja przyrodnicza i absolutnie nie powinno się ich naruszać, jeśli nie będą zagrażać ludziom - uważa Andrzej Paczos, dyrektor Muzeum Przyrodniczego w Jeleniej Górze.

Trzeba jednak znaleźć kompromis między bezpieczeństwem mieszkańców miasteczka a dobrem karkonoskiej przyrody.

Źródło: Mariusz Junik – POLSKA Gazeta Wrocławska

Dodaj komentarz