Jesień w Karkonoszach

Długi listopadowy weekend spędziliśmy w Karkonoszach

Samochody zostawiamy w Szklarskiej Porębie na zarezerwowanym wcześniej parkingu przy hotelu Diament (można też stanąć nieopodal, w zatoczce przy drodze). Biegnie stąd żółty szlak do schroniska Pod Łabskim Szczytem, położonego 1168 m n.p.m. Niezrażeni padającym deszczem ruszamy w górę przez las. Droga wznosi się łagodnie. Wokół zieleń świerków, gdzieniegdzie złocą się modrzewie.

Szrenica w oddali

Mijamy charakterystyczne Kukułcze Skały i wkrótce stajemy w drzwiach schroniska (podejście zajęło nam niespełna dwie godziny). Dwa drewniane budynki o stromych zielonkawych dachach znakomicie wpisują się w krajobraz. Zachowały dawny urok, w czym mają wielką zasługę Elżbieta i Waldemar Maciejowscy, którzy gospodarzą tu od 1980 r. i stopniowo je odnawiają.

Kukułcze Skały w oddali

Już w XVII w. przy szlaku łączącym Śląsk z Czechami wzniesiono pierwsze myśliwsko-pasterskie zabudowania. W 1914 r. odbudowano po pożarze i stopniowo powiększono schronisko, a w latach 30. dostawiono drugi budynek. Do dziś obydwa służą turystom. Pod Łabskim Szczytem nocleg znajdzie ok. 50 osób, mogą też liczyć na smaczne posiłki. Jest czysto i ciepło, a uroku dodaje fakt, że prąd jest tylko wieczorem (z agregatu, warto zabrać ze sobą latarkę).

Schronisko w oddali

Lokujemy się w pokojach, posilamy w bufecie i – choć zaczyna już zmierzchać – idziemy na krótki spacer. Deszcz stopniowo ustaje. Po powrocie, już zza szyb, podziwiamy migoczące w dolinie światła Szklarskiej Poręby i Jeleniej Góry.

Nazajutrz pogoda się poprawia, nie pada, choć po niebie galopują gnane silnym wiatrem chmury. Ruszamy żółtym szlakiem w górę, do skrzyżowania ścieżek. Stąd krótko czerwonym w stronę Szrenicy, aby na Mokrej Przełęczy skręcić w lewo, trasą wiodącą do Czech. Tuż przy granicy stoi niewielkie schronisko Vosecka Bouda (teraz jednak zamknięte, czynne latem, a zimą, od 25 grudnia, kiedy to stanowi znakomitą bazę dla narciarzy biegowych).

Vosecka Bouda

Po chwili zbliżamy się do rzeki Mumlavy, malowniczo spływającej zboczem przez las. Tablica informacyjna opisuje zwierzęta, które występują w okolicy – lisy, zające, sarny, kuny, łasice. Nie przekraczając wody, schodzimy w dół, w stronę schroniska Dvoracky. Zimą ta okolica zamienia się w rozległy kompleks narciarski Rokytnice nad Jizerou. Rozpoznajemy trasy, po których szusowaliśmy kilka lat temu…

Obok schroniska dobiega właśnie końca budowa dużego hotelu. Jak zwykle można tu zjeść obfity i smaczny posiłek, z czego skwapliwie korzystamy (solidny obiad z napojami – ok. 150 koron). Posileni ruszamy czerwonym szlakiem nieco w górę.

Idąc w kierunku granicy z Polską, docieramy do źródeł Łaby – Pramen Labe, 1387 m n.p.m. Miejsce oznaczone jest ocembrowanym kręgiem, w którym zbiera się woda. Na zboczu mozaika z barwnych kamieni przedstawiająca bieg Łaby i herby leżących nad nią miast. Do granicy jest stąd bardzo blisko. Od niej skrótem można zejść do naszego schroniska lub – skręcając w prawo – wrócić czerwonym szlakiem nieco okrężną drogą przez Łabski Szczyt. Wybieramy ten drugi wariant. Wierzchołek Łabskiego Szczytu (1471 m) to rumowisko dużych bloków skalnych. Wspinamy się nań, choć z widoków nici – właśnie nadciągnęły chmury. Przy silnym wietrze wracamy do schroniska.

Trzeciego dnia czeka nas zielony szlak zwany Ścieżką Nad Reglami. Kamienistą dróżką wędrujemy wśród kosodrzewiny w kierunku Śnieżnych Kotłów – jednego z najpiękniejszych i najbardziej widokowych miejsc w Karkonoszach.

Kocioł

Dwa polodowcowe kotły między Łabskim Szczytem a Wielkim Szyszakiem stanowią ścisły rezerwat Karkonoskiego Parku Narodowego. Ściana Wielkiego Kotła to ponad 100-metrowe urwisko. Poniżej leżą Śnieżne Stawy – dwa niewielkie jeziorka o krystalicznie czystej wodzie.

Śnieżne Stawki w kolorach października

Na górze znajdują się punkty widokowe oraz charakterystyczny budynek telewizyjnej stacji przekaźnikowej, w którym do lat 60. XX w. mieściło się schronisko, tuż obok grupa skał Czarcia Ambona.

Śnieżne Kotły latem

Punkt widokowy na Śnieżne Kotły

Jednak kotły najpiękniej wyglądają z dołu, właśnie ze Ścieżki nad Reglami.

Na zielonym szlaku

Nasyciwszy się krajobrazem, idziemy dalej. Szlak wiedzie lasem (miejscami na błotnistej ścieżce ułożono drewniane kładki), a gdy zeń wychodzimy, otwiera się przed nami piękny widok na Kotlinę Jeleniogórską. Jeszcze trochę – i skrzyżowanie szlaków. Wybieramy czarny biegnący w górę, ku granicy. Tuż za nią leży Petrova Bouda, gdzie zamierzamy stanąć na popas. Niestety, duży obiekt zamknięty jest na głucho, a kartka na drzwiach kieruje nas 500 m dalej, do Moravskiej Boudy, ale i tu nieczynne. Niezrażeni idziemy w stronę szyldu „Restaurace”. Drzwi ustępują, wnętrze jest przestronne i ładnie urządzone, pani za ladą miła, ale… nie ma nic do jedzenia. Pozostaje nam herbata i gorąca czekolada oraz niesiony w plecakach prowiant.

O 15 ruszamy z powrotem. Tym razem górą, czerwonym szlakiem, tzw. Drogą Przyjaźni, wzdłuż granicy. Po niebie pędzą chmury, wieje silny wiatr – pogoda dodaje wędrówce szczególnego uroku. Mijamy ciekawe formacje skalne o nazwie Śląskie Kamienie, a dochodząc do Wielkiego Szyszaka (1509 m), postanawiamy przejść przez jego wierzchołek. To drugi – po Śnieżce – szczyt polskich Karkonoszy. Wiedzie nań wyraźna ścieżka z kamiennych płyt ufundowana w XIX w. przez ród Schaffgotschów. Są tam resztki kamiennego obelisku ku czci niemieckiego cesarza Wilhelma I.

Szczyt Wielkiego Szyszaka

Przed zmierzchem ruszamy w dół. Schodząc, mijamy telewizyjną stację przekaźnikową – tę samą, którą przed południem oglądaliśmy ze Ścieżki nad Reglami. Żółty szlak odbija w prawo, ku schronisku, gdzie czeka na nas gorąca zupa pomidorowa i pyszne pierogi (do wyboru: ruskie, z mięsem lub z kapustą i grzybami).

Ostatniego dnia wybieramy się na krótką wycieczkę na Halę Szrenicką. Jest słonecznie i ciepło. Tzw. Mokrą Drogą (zielony szlak) zmierzamy ku Szrenicy. Mijamy grupę skał o nazwie Trzy Świnki i wkrótce jesteśmy na czubku Szrenicy (1362 m), tuż obok dużego schroniska. Roztacza się stąd przepiękna panorama Gór Izerskich, czeskich i polskich Karkonoszy oraz Kotliny Jeleniogórskiej. Dodatkowo możemy podziwiać niezwykły spektakl na niebie – na tle intensywnego błękitu mkną śnieżnobiałe, puchate chmury, przypominające wodospad. Niezapomniane zjawisko!

Schronisko na Hali Szrenickiej

Wędrujemy ku Hali Szrenickiej, gdzie stoi kolejne schronisko. Zimą ten rejon zamienia się w popularny kompleks narciarski. W innych porach roku prócz wędrowców pojawiają się też miłośnicy rowerów górskich.

Wracamy tą samą drogą, sycąc się słońcem i widokami: schronisko na Szrenicy rysuje się na tle błękitnego nieba, skalne formacje tworzą fantazyjne kształty, a nasza ścieżka wiedzie wśród zielnej kosodrzewiny.

Pod Łabskim Szczytem pakujemy plecaki i schodzimy do Szklarskiej Poręby, z żalem żegnając jesienne Karkonosze.

Noclegi Pod Łabskim Szczytem zarezerwowaliśmy przezornie z wyprzedzeniem (i słusznie, bo turystów sporo). Noc w dwójce – 32 zł/os., zniżki dla członków PTTK. Tel. 075 752 60 88. Pierogi – 7 zł, bigos – 8, zupy po 5 zł, grzane piwo z imbirem – 7 zł

Alina Wachowska
www.gazeta.pl