Korona Sudetów

Dzięki wspaniale przemyślanej trasie „Królową Karkonoszy” mogliśmy przez wrześniowy weekend (18-19.09) oglądać ze wszystkich stron świata.
Ta wycieczka mogła zadowolić najbardziej wybrednych i malkontentów. Piszę na wyrost bo tacy na cykl imprez „Zdobywamy Koronę Sudetów” nie przyjeżdżają. Dominują młode, roześmiane i pogodne twarze, króluje turystyczna piosenka śpiewana przy wtórze gitary Radka. Jan Radosław Tokarz, koordynator ds.”Korony Sudetów”, „dusza towarzystwa”. Zawsze wszystkim życzliwy, uśmiechnięty, tryska radością bez względu na aurę. W ten „wyjątkowy weekend” nawet pogoda była bez zarzutu. Była to ostatnia wędrówka w 3-letnim cyklu zdobywania „Korony” z redakcją miesięcznika „Sudety”. Miała także symboliczny wymiar, stała się wspaniałym pożegnaniem letnich wędrówek.

Uroczystość uświetnił prawie cały skład Komisji Turystyki Górskiej Wrocławskiego Oddziału PTTK. Uroczysta „gala” miała miejsce w schronisku „Strzecha Akademicka”. Obchodząca właśnie 50 -lecie Komisja TG sprawiła sobie nie lada prezent. Długi cykl comiesięcznych wyjazdów w pasma Sudetów został zakończony. Efekt jest imponujący, wydano już ponad 2,5 tys. książeczek. „Odznaki” zweryfikowano 91 odznak (dla 88 osób) „Korony Sudetów”. Jan Suchecki zdobył odznakę czterokrotnie, najmłodszą posiadaczką jest prawie 3 -letnia Agnieszka Osiewalska. W wycieczkach górskich wzięło udział 606 turystów, najwięcej zgromadziła wycieczka na Wysoką Kopę (70 osób). My, uczestnicy tych wędrówek staraliśmy się bywać na tych wspaniałych imprezach jak najczęściej. Ale są wśród nas prawdziwi rekordziści (Roman, Rafał, Andrzej). Przyjeżdżało się jeszcze po zdobyciu odznaki, dla satysfakcji wspólnego przebywania, dla atmosfery jaka panowała. Będzie nam brakować w kalendarzu tych wędrówek, a może cykl zostanie wznowiony? Ja także w tej uroczystości uczestniczyłem, wędrowałem, śpiewałem i szampana piłem.

W sobotni poranek grupa ponad 40 uczestników spotyka się na dworcu PKP w Jeleniej Górze. Mikrobusami przejeżdżamy do Kowar. Na początek nie lada atrakcja turystyczna, to Park Miniatur Zabytków Dolnego Śląska usytuowany w tym mieście. Przepięknie wykonane w skali 1:25 modele pałaców, klasztorów, kościołów i starówek miast dolnośląskich z pewnością warto zobaczyć. W centrum miasta szukamy „właściwego tropu” czyli szlaku żółtego. Początek szlaku to także ścieżka rowerowa, biegnie asfaltową drogą, wśród leśnej zieleni. Przy szlaku tablice kolejnych punktów ścieżki przyrodniczej. Pierwszy punkt widokowy w zalesionym dotychczas terenie stanowią Budniki. Krótko wędrujemy także szlakiem zielonym czyli „Tabaczaną ścieżką”. Teraz wędrówka staje się „małą wspinaczką”, czyli w szybkim tempie pokonujemy znaczną deniwelację. Przed nami Kowarski Grzbiet, takie ” ostre” podejście będzie aż do Skalnego Stołu (1281 m npm). To wspaniały punkt widokowy na całą okolicę. Dochodzi tutaj szlak niebieski. „Ach ten Radek”, wzdychamy żartując, z Przełęczy Okraj byłoby znacznie łatwiej. Wzrok kieruje się jednak na cel naszej wędrówki, tutaj po raz pierwszy widzimy Śnieżkę. Ale znacznie bliżej na naszym szlaku widoczne jest jak „oaza na pustyni”, urokliwe schronisko „Jelenka”. „Gubimy” ciężko wypracowaną wysokość, schodzimy na malowniczą Sowią Przełęcz (1164 m npm). Wkrótce w trakcie przerwy przy „Jelence” wystawiamy „twarze do słońca”. Najbliżej nas panorama Małej Dolnej Upy.

I znów mozolnie „nabieramy wysokości” wędrując Czarnym Grzbietem. Ułatwiają podejście starannie wykonane „schody”. Przysiadamy na chwilę na solidnej ławce, to kolejny punkt widokowy. Mamy „jak na dłoni” przebytą trasę, Sowią Dolinę i Kowarski Grzbiet. Malowniczy szlak biegnie przez długi czas wśród kosodrzewiny. Przeraża bezmyślność pseudo turystów skutecznie niszczących podłoże. Ustawiają z odłamków skalnych kopczyki, jakieś wały, itd. Po niespełna 7 godzinach jesteśmy na „górze gór Karkonoszy” „Radośnie” łopocze piękna flaga z symbolami „Korony Sudetów” na wierzchołku Śnieżki. Znajdzie to z pewnością odzwierciedlenie na grupowym zdjęciu zdobywców „Korony” i ubiegających się o ten zaszczyt koleżanek i kolegów. Wraz z zachodem słońca kończy się nasza wędrówka. I jeszcze warto się obejrzeć do tyłu żeby zobaczyć w zachodzącym słońcu „inną” Śnieżkę.

Piękny, słoneczny, niedzielny poranek. Wspaniałe otoczenie Złotówki i „Strzechy Akademickiej”. „Poraża” zwłaszcza piękno Kotła Małego Stawu. Przekraczamy przejście turystyczne na Równi pod Śnieżką i szybko docieramy do schroniska Lucni bouda. Jedno z największych schronisk w Karkonoszach robi wrażenie. Teraz zaprasza przyjaźnie, zauważyliśmy ze po okresie „upadku” wychodzi „na prostą”. Po pół godzinnej wędrówce szlakiem czerwonym dochodzimy do ładnego schroniska Vyrovka. Dosyć wysoki standard nie idzie niestety w parze z sympatyczną obsługą, mamy problemy z uzyskaniem odcisku schroniskowej pieczęci. Z flagą „Korony” ponad głowami schodzimy Szerokim Grzbietem (szlak zielony) przez Modry dul (szlak czerwony). Pięknie wygląda wierzchołek Śnieżki z tych szlaków. W Obri dul odpoczywamy w „Oberży pod Śnieżką”. Odpowiada nam towarzystwo sympatycznych psów, mniej serdeczni są gospodarze jadłodajni. Szlak niebieski prowadzący wokół kotła Upska Jama, to najciekawszy odcinek naszej wędrówki. Niesamowicie piękny i ….groźny, zwłaszcza zimą. To jeden z najbardziej lawiniastych terenów w Karkonoszach. Groźne zerwy kotłów we wrześniowym słońcu wyglądają jednak „przyjaźnie” co zmusza do częstego wykorzystania aparatu fotograficznego. Rumowisko skalne a powyżej wyciąg krzesełkowy na Śnieżkę. Ostatnie spojrzenie na to „niesamowite” miejsce bo już jesteśmy na Równi pod Śnieżką. „Klubowe” zdjęcie przed schroniskiem ” Pod Śnieżką” w trakcie krótkiej przerwy. Szlak dr.M. Orłowicza biegnie przez największy i najgłębszy w Karkonoszach kocioł polodowcowy. I niezwykłe miejsca, jak Symboliczny Cmentarz Ofiar Gór skłaniający do zadumy i refleksji. W Jarze Łomniczki spada system kaskad – Wodospad Łomniczki. „Znajome miejsca”, ale takie do których się chętnie powraca. Nawet woda z wodospadu bardzo mi smakuje. Swój niepowtarzalny klimat ma schronisko „Pod Łomniczką” i długą listę smakowitych …potraw. Czas powracać do domów i innych obowiązków, Rozdroże Łomnickie jest miejscem kończącym wędrówkę. Nieliczni uczestnicy wycieczki górskiej schodzą do Białego Jaru. Żegnamy się serdecznie tradycyjnym „do zobaczenia na szlaku”.

Odznaka turystyki kwalifikowanej – KORONA SUDETÓW

Jest to regionalna odznaka górska, przyznawana za zdobycie najwyższych szczytów sudeckich pasm i masywów górskich zarówno po polskiej, jak i czeskiej oraz niemieckiej stronie. Do KORONY SUDETÓW zalicza się 22 szczyty, zarówno z terenów cieszących się dużą popularnością, jak i tych rzadziej uczęszczanych. Zdobywać ją można przez dowolnie długi okres, a potwierdzenia zdobycia szczytów gromadzi się w specjalnie w tym celu przygotowanej książeczce.

KORONA SUDETÓW powstała z inicjatywy działaczy Komisji Turystyki Górskiej Oddziału Wrocławskiego PTTK jako jedna z propozycji popularyzacji turystyki górskiej na terenie Dolnego Śląska oraz sąsiadujących z nim regionów leżących w Sudetach. Zachęcamy do jej zdobywania wszystkich turystów, zarówno tych zapalonych, jak i tych, u których miłość do gór ujawnia się od czasu do czasu.

Wszelkie informacje o KORONIE SUDETÓW można uzyskać w Oddziale Wrocławskim PTTK, Rynek Ratusz 11/12, 50-106 Wrocław, tel. (071) 343-03-44, fax. (071) 343-67-46,
e-mail: biuro@pttk.wroclaw.pl strona WWW: http://www.ktg.wroc.prv.pl

Napisał Zibi: bialyzibi@interia.pl z gory.pl

Dodaj komentarz