Pałace na rowerze

www.nowiny.jgora.pl

Rowerowa wyprawa Doliną Pałaców i Ogrodów Kotliny Jeleniogórskiej jest doskonałą propozycją dla rodzin z dziećmi, mniej wytrawnych rowerzystów i tych, którzy aktywność fizyczną chcą połączyć z odkrywaniem regionu. Piękno przyrody, szlak rowerowy tylko w niewielkim stopniu prowadzący asfaltową drogą i urokliwe przystanki w pałacowych ogrodach i kawiarniach… to jeszcze nie wszystkie atuty proponowanej wycieczki na sobotę czy niedzielę czerwca. Kotlina Jeleniogórska pod względem bogactwa zabytków architektury i parków krajobrazowych jest bowiem miejscem wyjątkowym. Najlepiej przekonać się o tym… na rowerze.

Trzy trasy

Nasza propozycja: trzy trasy rowerowe – 20 km, 30 km i 42 km – w zależności od kondycji fizycznej i dyspozycji czasowej. Start w centrum miasta, spod Kościoła Garnizonowego w Jeleniej Górze (stamtąd liczyliśmy przebyte kilometry) lub (dla przyjezdnych) spod dworca PKP.

Trasa dla minimalistów

Za dworcem PKP jedziemy ulicą Krakowską, dalej drogą szutrową wzdłuż torów i hurtowni, dojeżdżamy do ulicy Łomnickiej. Możemy wybierać: prościej i szybciej do Pałacu w Łomnicy – naszego pierwszego przystanku – można dojechać właśnie tą trasą. Ale droga jest dość wąska, ruch samochodowy spory. Proponujemy (zwłaszcza z dziećmi) przejechać przez tory i wzdłuż granicy lotniska pojechać drogą do Dąbrowicy. Za mostem gwałtownie skręcamy w prawo, wzdłuż Bobru i jego kanałów, mało uczęszczaną asfaltową drogą, dotrzemy do wczesnobarokowego dworu z połowy XVII wieku (przebudowanego w początkach XVIII) – Pałacu Łomnica, nadrabiając jakieś 1,5 km. Warto.

Przy Dużym Pałacu w Łomnicy zamontowano stojaki na rowery. Przystanek obowiązkowy. Codziennie (godziny 10-18) za 5 zł i 2 zł można tutaj obejrzeć stałą wystawę „Dolina zamków i ogrodów” (zdjęcia zamków z Kotliny, szkice, mapki, trochę przystępnie podanej historii, eksponatów) i film o zamkach i pałacach Kotliny Jeleniogórskiej w XVIII wieku (za dodatkową opłatą – film o remoncie pałacu i gospodarzach von Küster: majątek w rękach tej rodziny od 1835 roku do 1945; w 1992 roku potomek rodziny rozpoczął starania o rekonstrukcję pałacu; działa tu obecnie stowarzyszenie, organizując imprezy: między innymi do września w każdą pierwszą sobotę miesiąca od 16.30 – koncerty muzyki w parku w Łomnicy i Wojanowie). Wystawa jest świetnym wstępem do naszej wędrówki Doliną Pałaców. W budynku po drugiej stronie ulicy – bezpłatnie – można zwiedzać ekspozycję przybliżającą historię folwarku w Kotlinie Jeleniogórskiej (stare urządzenia rolnicze, więcej makiet). Dopiero powstaje tutaj skansen folwarczny z kuźnią i warsztatami.

Park wokół pałacu zadbany. Na tarasie Domu Wdów (obok Dużego Pałacu) można zjeść obiad, wypić kawę (o piwie na wycieczce rowerowej wspominać nie wypada). Drogo: espresso za 7 zł.

Do kolejnego przystanku – Pałacu w Wojanowie (dwór wzniesiony w 1607 roku, przebudowany w duchu romantycznym w połowie XIX wieku, oddany w tym roku jako hotel po kompletnej odbudowie) – stąd już tylko kilkaset metrów. Założenia parkowe przy pałacach dzieli Bóbr. Stojaki na rowery tuż za bramą. Pałacu zwiedzać nie można (tylko dla gości hotelowych), ale Restauracja Ogrodowa (codziennie, godz. 11 – 23) park, basen (15 zł za godzinę), sauna i spa dostępne dla wszystkich. Siłownia rowerzystom potrzebna nie będzie (choć jest). Odbudowa pałacu imponująca. Park uroczy. Kawa espresso jeszcze droższa – 8 zł.

Dwa kilometry dalej, spokojną drogą asfaltową przez wieś, dojedziemy do Bobrowa. Pałac w Bobrowie (renesansowy, przebudowany pod koniec XIX wieku), a właściwie jego ruiny, leży po drugiej stronie rzeki. Ruiny ogrodzone. Tabliczka informuje, że można zwiedzać za 4 zł i 2 zł. Zwiedzanie można pominąć. Wystarczy przejechać alejkami obok ruin. I tak serce boli, jak się patrzy na stan pałacu. Wprawdzie pod drzewami ustawiono drewniane stoły i krzesła, ale pilnująca obiektu pani nie chciała odpowiedzieć – choć proponowała – ile kosztuje kawa. Na każde pytanie padała odpowiedź: „to zależy” i „co pani taka ciekawa”. Spragnionym pozostaje „kawa w ciemno” lub powrót za most do Karczmy Sądowej (sklepik obok).

Przy pałacu w Bobrowie musimy się zdecydować, czy jechać trasą 42 km, czy wybrać „Nowinową” propozycję numer 1 lub 2. Jeżeli w grę wchodzi ta ostatnia opcja, proponujemy zostawić Pałac w Bobrowie za plecami i przed mostem gwałtownie skręcić w lewo w polną szutrową drogę, nie oznakowaną. Tym pięknym skrótem wśród pól dojedziemy do asfaltówki wiodącej z drugiej strony do Pałacu w Łomnicy i dalej do Jeleniej Góry. Amatorzy najmniejszej pętli (20 km) – właśnie tą drogą asfaltową w prawo. Powrót z Pałacu w Łomnicy znów przez Dąbrowicę lub ulicą Łomnicką.

Trasa numer dwa

W sam raz, aby się zmęczyć, ale nie zamęczyć! Jeżeli sił i czasu nie brakuje, w momencie dojazdu ze skrótu do asfaltowej drogi relacji Jelenia GóraKarpniki, skręcamy oczywiście w lewo. Droga spokojna, ruch samochodowy nikły, Rudawy Janowickie jak na dłoni – naprawdę warto wybrać tę trasę. Przed samą tablicą z napisem „Karpniki”, skręcamy w prawo, w boczną drogę szutrową, szlak zielony (pałace w Karpnikach zostawiamy dla twardzieli). Zwaną historycznie Królewską Drogą (lekko pod górkę aż do pierwszego zasapania, trochę gorsze podłoże, ale na krótko) najpierw jedziemy wśród pól, a potem wjeżdżamy do lasu. Szlaban (pierwszy, zielony, w lesie) nie zatrzyma rowerzysty. Tu krzyżują się szlaki rowerowe: my wybieramy czerwony szlak, w prawo, lekko w dół). Jedziemy aż do drugiego szlabanu za lasem, zaraz za nim skręcamy ostro w lewo: drogą szutrową szeroką, pod górkę, prosto w kierunku pięknie wyłaniających się tutaj Karkonoszy.

Tą drogą (Karkonosze mamy na wprost, a potem po lewej ręce) dojeżdżamy do Mysłakowic. Przy pierwszych zabudowaniach wciąż pamiętamy, aby przed sobą widzieć Karkonosze. Przecinamy asfaltową drogę relacji Jelenia Góra – Mysłakowice, dalej w kierunku gór i Pałacu w Mysłakowicach: barokowego, z XVIII wieku, przebudowanego na letnią rezydencję królów pruskich przez sławnego Schinkla w pierwszej połowie XIX wieku. W czasie ostatniej wojny był tu lazaret dla oficerów, od lat 50. mieści się tu szkoła. Przed pałacem – szkołą zamontowano gablotę z historią obiektu. Przystanek i lektura obowiązkowe. Ostatnie spojrzenie na rezydencję i powrót do Jeleniej Góry obok Domu i Restauracji Tyrolskiej, niestety, 2-km odcinek ruchliwą drogą Karpacz – Jelenia Góra, a później ścieżką rowerową aż do Hotelu Mercury.

Trasa dla twardzieli

Żartujemy. Wszystkie trasy mają tę zaletę, że nie trzeba pokonywać górskiej przełęczy. A to na naszym terenie rzadkość. Trasa numer 3 jest jednak najtrudniejsza nie tylko ze względu na ilość kilometrów. Odcinek od Pałacu w Bobrowie do Karpnik ma lekkie przewyższenia i drogę polną z wybojami. Dziecku trudniej pokonać tę trasę. Jeżeli decydujemy się na taką wersję, mając bramę do pałacu w Bobrowie za plecami, ostro skręcamy w lewo, objeżdżając lekko pałac, zostawiamy go po lewej ręce i dalej w górę, drogą szutrową do Karpnik.

Trasa nr 3 ma tę zaletę, że w Karpnikach mamy okazję obejrzeć (tylko z zewnątrz, pałace są w rękach prywatnych) aż dwa pałace. Jeden z daleka, po lewej stronie – wspaniale odrestaurowany Pałac Dębowy: rezydencja marszałka dworu księstwa Hesji z 1875 r. (pensjonat, restauracja i park tylko dla gości hotelowych). Drugi to Zamek w Karpnikach: z XV wieku, przebudowany w stylu neogotyckim przez Księcia Wilhelma Pruskiego w pierwszej połowie XIX wieku. Dewastacja zamku postępuje, właściciel prywatny nie dźwiga go z ruiny (musimy zjechać do zamku z głównej drogi za przystankiem PKS). Powrót do Jeleniej Góry jest za to bardzo przyjemny: wracamy na drogę asfaltową w kierunku Łomnicy, jedziemy wzdłuż stawów i tuż za tabliczką z końcowym oznakowaniem „Karpniki” ostro skręcamy w lewo w szutrową Drogę Królewską, szlak zielony (dalej jak trasą numer 2).

Kilkugodzinna wycieczka rowerowa Doliną Pałaców i Ogrodów zapewnia atrakcje krajobrazowe, poznawcze, a przy tym refleksję na temat historii tych ziem i poszanowania jej bogactwa kulturowego.

www.nowiny.jgora.pl

Dodaj komentarz