Ziemia Kłodzka

Ziemia Kłodzka

Liczne plany, szkic tras, format kieszonkowy. Autorstwa najlepszego znawcy Ziemi Kłodzkiej, obszerne wprowadzenie przyrodnicze i historyczne, szczegółowy opis Bystrzycy Kłodzkiej, Międzylesia i Międzygórza oraz 21 tras pieszych i 4 dla zmotoryzowanych. Sudety, Ziemia Kłodzka, Bystrzyca Kłodzka, Międzylesie, Międzygórze, Boboszów, Różanka, Śnielinek, Śnieżnik, Fort Wilhelma, Igliczna, Nowa Wieś, Solna Jama, Jagodna, Turystyka, Wypoczynek, Wędrówki, Krajoznawstwo.

Fragment ksiązki dotyczący Bystrzycy Kłodzkiej:

Początki miejscowości

Trzeba przyznać obiektywnie, że początki nie są bliżej znane. Przypuszcza się, iż istniało w tym rejonie jakieś osiedle (Bistrice?), chyba czeskich rybaków i rolników, która mogła rozwinąć się w osadę targową z okazji obsługi ruchu na szlaku z Przełęczy Międzyleskiej. Być może na wspomnianej ostrodze stała jakaś strażnica (w miejscu obecnej wieży wójtowskiej), co miałoby dać asumpt do niemieckiej nazwy późniejszego miasta Habelschwerdt – strażnika Habela na kępie (niem. Werder). Inni znów uważają, że najpierw nazwa ta brzmiała Hawelswerder od znanego Gallusa z Lemberku, który w XIII wieku zarządzał Ziemią Kłodzką. Tak czy inaczej, miejscowość została po raz pierwszy wymieniona dopiero 29.08.1318 roku z okazji sprzedaży przez nią tzw. Gęsiego Zakątka. Trzeba przyznać, że jak na tego typu osadę jest to późna wzmianka. Następny zapis pochodzi z 01.07.1319 roku z okazji nadania jej wójtowi Jakubowi Ruckerowi dziedzicznych praw sądowniczych tutaj i w przynależnych do Bystrzycy wsiach w zamian za największy udział w otoczeniu miasta murami obronnymi. Regularne wytyczenie sieci ulic z centralnym rynkiem było możliwe dzięki usytuowaniu planu zabudowy na zupełnie wolnych gruntach, prawdopodobnie we wschodniej części obszaru dzisiejszej wsi Stara Bystrzyca. A więc miasta powstało na tzw. surowym korzeniu.

Król Jan Luksemburczyk przyznał też 26.12.1319 roku nowo niejako wyodrębnionej osadzie las czynszowy u podnóża Kawczaka (593 m). Warto wspomnieć, że w 1473 roku płonął on aż sześć tygodni niszcząc drzewostan zupełnie, stąd później obszar ten nazwano Pustki. Równocześnie w wymienionym dokumencie Bystrzyca została uznana za miasto królewskie (stąd lew luksemburski w herbie), co oznaczało zwolnienie od podległości Kłodzku. W 1352 roku cesarz Karol IV potwierdził dotychczasowe przywileje, a w 1381 roku trzech synów rok wcześniej zmarłego Ottona von Gloubosa ze Śnielinka ufundowało szpital i przytułek miejski (przed murami), istniejący do dziś jako Dom Opieki Społecznej. Od 1401 roku działała już szkoła parafialna. W tym czasie handel w mieście osiągnął już znaczne rozmiary. Na jego potrzeby urządzono w poprzednim stuleciu aż trzy place: Solny, Bydlęcy i Kościelny. W grudniu 1429 roku Bystrzyca Kłodzka została zdobyta , zapewne przy pomocy plebsu, przez husytów. Wykonali oni podkop pod wieżą kościelną, która runęła i odsłoniła w ten sposób wejście w obręb murów. Ze zniszczeń ocalało jedynie masywne wójtostwo. Zostały one dość szybko usunięte, czemu sprzyjał stopniowy rozwój gospodarczy całej Ziemi Kłodzkiej, jak też potwierdzenie przywilejów przez Władysława Jagiellończyka w 1455 roku. W 1473 roku Henryk Starszy Podiebradowicz nadał miastu przywilej tkacki i prawo mili, zaś cesarz Karol IV – las. Dwa lata później wybuchł pożar, na szczęście jednak strawił on tylko kilka domów przy bramach miejskich.

Wiek XVI przebiegał na ogół spokojnie, stanowiąc i tu, podobnie jak na sąsiednich ziemiach „złoty” okres w dziejach. Ale pierwsze symptomy późniejszych konfliktów pojawiły się już rychło, gdy mieszczanie w 1522 roku demonstrowali przeciwko papieskiemu legatowi, zaś w 1548 roku zainstalowali pierwszego proboszcza luterańskiego, masowo zmieniając wyznanie. Jednakże już w dwa lata później został on wygnany przez arcybiskupa księcia Ernesta bawarskiego, który w 1548 roku wykupił hrabstwo kłodzkie od Bernsteinów. W 1577 roku casarz Rudolf I chciał zastawić miasto Dawidowi von Tschirnhausowi z Międzylesia, ale obawiający się przejścia w ręce prywatne (zastawy takie rzadko kiedy bywały wykupywane) zamożniejsi mieszkańcy złożyli się na „ofiarę” dla władcy w wysokości 1500 talarów, uzyskując zarazem privilegium de non alienando – nie oddawania w obce ręce. W trzy lata potem urządzono dla lepszej komunikacji nową bramę koło kościoła, zaś w 1592 roku wykupiono wreście wolne sołectwo.

Wojny i nie tylko

Władza samorządu miejskiego uległa zwiększeniu po otrzymaniu w 1617 roku przywileju sądu wyższego od cesarza Macieja. Tylko częściowo poprawiło to nastroje zaognione wskutek przymusowej rekatolizacji na podstawie edyktu Rudolfa II z 1605 roku. W tym celu przybyło z Kłodzka dwóch jezuitów, zaś 13 grudnia tegoż roku kapitan krajowy (namiestnik) von Logan z cesarską komisją dla odebrania protestantom kościoła. Jednakże w trakcie powstałego tumultu wygnano wszystkich z miasta, przestając przy nowym wyznaniu przez całą wojnę trzydziestoletnią. Mimo jej różnych dolegliwości miejscowość mogła jakoś przetrzymać ten nader ciężki okres, gdyż Bystrzyca Kł. posiadała niezłe zabezpieczenie w postaci majątków ziemskich w okolicy, w tym Wilkanów i Jaworek, nabyte w 1592 roku od Rudolfa II wraz z przywilejem górniczym i myśliwskim za 18.000 talarów. Przewidując zagrożenia, w 1620 roku zamurowano nową bramę. Już sam początek tego roku zapowiadał się źle. Oto 3 stycznia w godz. 20 – 21 miały miejsce wstrząsy o charakterze trzęsienia ziemi. I już wkrótce od Nachodu wkroczyły oddziały elektora saskiego, pokonując 17 lutego oddziały kłodzkie. Tak to się zaczęło.

W grudniu roku następnego znów pojawili się Sasi – płk. von Goldstein zajął miasta, poczem ruszył na Lądek Zdrój, zaś jego stu muszkieterów plądrowało Bystrzycę Kł. i okolicę. W maju 1622 roku oddziały cesarskie przeciągnęły na Morawy, plądrując oczywiście i tę miejscowość. Wiosną też dodatkowo zbuntowali się okoliczni chłopi, nad którym dowództwo objął długopolski sołtys Hans Wolff. Zablokowali oni 30 maja drogi do miasta, uniemożliwiając jego zaopatrzenie i prowadzenie handlu. Na odsiecz przybyły oddziały śląskie gen. Hannibala von Dohna. Ubłagany ponadto przez mieszczan Karol Habsburg, biskup wrocławski i hrabia kłodzki, przysłał 6000 polskich najemników prowadzonych przez płk. Strojnowskiego (zwanych lisowczykami, jako że w większości wywodzili się oni z oddziałów kpt. Lisowskiego, walecznie broniącego wschodnich kresów), a kierujących się na Morawy. W okrutny sposób rozgromili oni chłopów w bitwie pod Bystrzycą Kł., której mieszczanie również mścili się na buntownikach. Niejako przy okazji lisowczycy złupili pobliskie wsie.

W 1623 roku spadły na miasto ostre represje cesarskie w postaci kwaterunków, kontrybucji itp. W kwietniu 1628 roku komisja, przybyła z Kłodzka dla stwierdzenia postępów w „nawracaniu”, uznała sytuację za niekorzystną dla katolicyzmu, więc 12 i 18 kwietnia ujęła po dwunastu mieszczan jako więźniów – zakładników dla wymuszenia zmiany wyznania. Zawleczono ich do kłodzkiego zamku, zaś niekatolikom zabroniono handlu i rzemiosła, podczas gdy żołnierze zapędzali siłą opornych na msze.

A potem pojawili się Szwedzi. Każdy z ich pięciu pobytów nosił krwawe piętno, gdyż nie zawsze wszyscy zdążyli przed nimi uciec. Pod dowództwem Banera nadciągnęło ich 06.07.1639 roku aż 6000. Na szczęście w większości bystrzyczanie schronili się w pobliskich lasach. Po dziewięciu dniach odmaszerowali oni do Czech, jednakże mieszkańcom zwalili się cesarscy, kwaterując tu przez trzy lata. W 1642 roku „zabawił” w mieście gen. mjr. Robert Douglas ze swoimi Szwedami, jedną tylko dobę, ale za to dokładnie plądrując. W końcu w Bystrzycy Kł. pozostało zaledwie 96 mieszkańców, zaś na przedmieściach – dalszych 147. Jeszcze gorzej było w 1645 roku. Wpierw 23 października o godz. 9 nadciągnęła z Kłodzka awangarda, która została powstrzymana przez mieszczan broniących się pod komendą kpt. Tobiasza Pratoriusa, stąd 400 rajtarów zniszczyło tylko przedmieścia. Jednakże około godz. 16 zjawiły się główne siły szwedzkie: 4000 żołnierzy z samym Douglasem. Po krótkim oblężeniu miasta nie miało szans i poddało się za okupem 9000 talarów zyskując obietnicę spokoju. Zdołano wszakże zebrać jedynie 1000 talarów, przez co żołnierze rzucili się do plądrowania i grabieży, mordując opornych, wreszcie paląc zabudowania. Bystrzyca Kł. odetchnęła dopiero po czterech dniach.

Na krótko. Niemal dokładnie w rok później, 9 października pojawił się szwedzki płk. Gorzke ze szwadronem u Bramy Kłodzkiej, a za nim 1200 wojska, plądrując następnego dnia całe miasto i zabierając 500 talarów czystego złota. Wyparli ich po dwóch tygodniach cesarscy, ale za cenę dużych zniszczeń. Spłonęło 144 domów i 7 folwarków, łącznie 2/3 Bystrzycy Kł. Oddziały austriackie odmaszerowały 25 października. Ostatni wreszcie raz Szwedzi dotarli tu 15.07.1648 roku – ponad 5000 żołnierzy dowodzonych przez znanego gen. Wittenberga, zatrzymując się w mieście na trzy dni. Nie było już w nim nic do grabienia, więc zabrali oni zboże z pól. Jeszcze w trakcie wycofywania wojsk szwedzkich po zakończeniu wojny, 15.07.1650 roku trafił tu oddział z Broumova, został wszakże powstrzymany przez grupę oficerów gen. Piccolomini. Zawarcie pokoju w Monastyrze w Westfalii, stąd zwanego westfalskim, w 1648 roku pozornie poprawiło tylko sytuację. Utrwalona tam zasada cuius regio, eius religio (czyja władza, tego religia) narzucała bezpośrednim poddanym cesarza austriackiego katolicyzm. W efekcie z Bystrzycy Kł. wyemigrowała znaczna część tych mieszczan, którzy przeżyli okrucieństwa wojny trzydziestoletniej.
W następnym okresie miasto uczestniczyło w losach całego hrabstwa, co wiązało się m.in. z koniecznością współudziału w płaceniu kontrybucji wojennych. Z wolna jednak leczono rany, zwłaszcza po odzyskaniu utraconych w 1629 roku, za udział w „czeskiej rebelii”, przywilejów. Był on na krótko przerwany przez wielki pożar, który wybuchł 24.05.1703 roku na Kościelnym Zaułku i strawił niemal wszystkie (72) budynki wraz z ratuszem i browarem. Nieco wcześniej szkód, ale tylko w niższych miejscach, przyczyniła 04.08.1689 roku powódź, roznosząc kamienny most. Przy powtarzających się groźbach pożaru postanowiono odwołać się do opieki św. Floriana, sprowadzając uroczyście jego relikwie z Krakowa, co stało się początkiem (1705) lokalnego kultu tej postaci. W 1719 roku odnowiono istniejące od 1514 roku wodociągi z ujściem koło młyna miejskiego w Starej Bystrzycy. Niedługo jednak mieszkańcy całej zresztą Ziemi Kłodzkiej cieszyli się spokojem. Nadciągnęły wojny śląskie.

Pierwsze pruskie oddziały w sile 2000 żołnierzy regimentu ks. Maurycego pojawiły się 27.12.1741 roku. W styczniu 1742 roku miasto przekształciło się w wielkie obozowisko ponownie tu zawitałych jednostek ks. Leopolda anhalckiego. Po ich wymarszu pojawił się z kolei korpus strażniczy Węgrów hr. Ciriaci, którzy oczywiście splądrowali Bystrzycę Kł. Po zawarciu pokoju wrocławskiego w tymże roku ulokowano tu batalion pułku piechoty płk. Schlichtynga. Na krótko miejscowość znów odzyskali Austriacy po wypadzie w grudniu 1744 roku. Tędy też w lutym roku następnego cesarski gen. Wallis przeciągnął z 10.000 żołnierzy na Kłodzko, ale zaraz za miastem został 14 lutego powstrzymany przez gen. Lehwalde. Po przegranej bitwie znów oddziały cesarskie musiały tędy się wycofać. Wtedy też pociski artyleryjskie zniszczyły dach kaplicy św. Floriana. Mieszkańcy oglądali więc przerzedzony 11 batalion i kilka szwadronów huzarów, którzy po oporządzeniu się opuścili miejscowość 20 lutego. Austriacy jednak nie zrezygnowali i w drugim półroczu już na dłużej utrzymali się w okolicy Bystrzycy Kł., kierując tu korpus ochotniczy, a za nim 6000 Pandurów ze znanym podówczas płk. baronem Franzem von der Trenck. Wyrządzili oni tyle szkód, że stali się symbolem wojennych nieszczęść na długie lata. Mimo iż oddziały te przybyły dla wyparcia Prusaków, miejscowa ludność tak źle o nich mówiła, że nawet w kronice miejskiej zapisano ich jako „barbarzyński naród”.
W okresie międzywojennym zabudowę strawił kolejny duży pożar w 1753 roku. W cztery lata znów wkroczyli tu Austriacy, wyparci jadnak 20.03.1758 roku przez gen. von Fouque po potyczce pod Starym Waliszowem. Ale po kilku dniach nadciągnęły silniejsze oddziały austriackie, które z Bystrzycy Kł. uczyniły punkt wypadowy operacji przeciwko Kłodzku. Marsz na północ powstrzymał wszakże batalion piechoty pruskiej z czterema działami. W następnych latach miasto przechodziło z rąk do rąk. Po wkroczeniu w 1752 roku do hrabstwa kłodzkiego jednostek rosyjskich gen. por. hr. Czernyszewa, w Bystrzycy Kł. zatrzymał się 4 grudnia silny oddział ks. Lubomirskiego, który miał prywatną kwaterę w kamienicy Rynek 17. Klęsk dopełniły w 1763 roku wielki pożar i kolejna powódź. W tymże czasie Austriacy ostatecznie opuścili miasto. Nastąpiła stopniowa odbudowa, pojawiły się pierwsze zakłady sukiennicze.

Mimo narzuconego rygoru administracyjnego i ograniczenia samorządności widać było wzrost zamożności, choć rozwój był dość wolny. W 1767 roku uznano tutejsze piwo za najlepsze w całym hrabstwie, co podniosło jego zbyt. Dotychczasowa szkoła przekształcona została w seminarium nauczycielskie. Lecz pokój trwał krótko.

Wybuchła wojna o sukcesję bawarską, zwana ziemniaczaną, w której ponownie doszło do zderzenia interesów austriackich i pruskich. Oddziały tych państw przemieszczały się po Ziemi Kłodzkiej, jak zwykle grabiąc i niszcząc. Ostatni raz Austriacy mieli możność odzyskać swoje stare tereny, gdy 18.01.1779 roku o godz. 6:30 dwa bataliony piechoty i 70 huzarów gen. Wurmsera pod dowództwem płk. Alvinzi i grafa Pallavizini po dwugodzinnym szturmie zdobyły miasto, bronione przez oddziały gen. księcia von Hessen – Phillipsthal, biorąc w niewolę dowódcę, 19 oficerów i 714 żołnierzy z 10 pruskimi sztandarami i 3 działami. Trzy oddziały, w tym pod komendą znanego później Yorka von Wartenburga, uciekły do Kłodzka. Jednakże szkody miejskie obliczono na 41.000 talarów. Na szczęście, zginęły tylko trzy osoby. Wojska cesarskie wycofały się ostatecznie po zawarciu pokoju cieszyńskiego.

Wreście nastąpił spokój. Trwała codzienna praca, mozolny trud coraz większej ilości mieszkańców, najczęściej mozolnie zdobywających środki do życia. Dlatego też do nielicznych wyróżniających się wówczas wydarzeń można zaliczyć królewską wizytację 21.08.1780 roku przez Fryderyka II i dużą powódź w 1783 roku, która zniszczyła 122 budynki. Król ofiarował wtedy 1200 talarów na odbudowę. W owym też czasie powstają pierwsze zakłady przemysłu drzewnego i włókienniczego, niezależnie od tego, iż w 1787 roku działało tu 33 sukienników, 2 postrzygaczy sukna i 1 folusznik. Do końca zresztą XIX wieku te gałęzie produkcji miały wiodące znaczenie. W 1790 roku nastąpiła znów królewska wizyta, teraz już Fryderyka Wilhelma II, który nocował na plebanii. W 1799 roku założono ewangelicką wojskową i cywilną szkołę, z radością przyjętą przez wielu spośród 2213 wówczas mieszkańców (w 1784 roku było ich tylko 1640). Ten pomyślny rozwój przerwał wielki pożar, który 20.08.1800 roku wybuchł w narożnym domu rynku. Przy silnym wietrze objął on większą część miasta, trawiąc 154 domy, w większości na Przedmieściu Wodnym, i wnętrze wieży ratuszowej. Szkody ustalono na 200.000 talarów. Ogień szalał całą dobę. Dzięki pomocy królewskiej i całej prowincji śląskiej, do której teraz hrabstwo kłodzkie należało, zniszczenia zostały po dwóch latach usunięte. Dzięki temu Bystrzyca Kł. mogła w następnym roku wybudować szpital za 1200 talarów.

Wojny napoleońskie nie przyniosły tu większych kłopotów, choć miasto było okupowane przez oddziały francuskie. Ich kilkumiesięczny pobyt przyczynił się w latach 1806 – 07 do zniesienia ostatnich śladów feudalizmu, m.in. cechów. Jednakże w 1807 roku Bystrzyca Kł. musiała wnieść swój udział w wysokości 11.000 talarów w kontrybucji na ich rzecz. W 1810 roku weszły w życie nowe, bardziej krępujące samorząd przepisy miejskie. Po dwóch latach zorganizowano straż mieszczańską. U schyłku wojen napoleońskich w 1813 roku zawiązał się tu oddział ochotniczy pod dowództwem mjr. Wahzolda ze Starego Waliszowa.
Dla podreperowania kasy miejskiej próbowano rozwinąć lecznictwo uzdrowiskowe w Długopolu Dolnym, ale zarzucono je w 1817 roku, sprzedając ostatecznie tę miejscowość w 1839 roku. W 1821 roku wybudowano nową szkołę. Ewangelicy korzystali dotąd z małej Sali Mieszczańskiej w ratuszu, stąd podjęli wzniesienie Domu Modlitwy ze szkołą, które 31.10.1822 roku miały być przekazane do użytku. Jednakże w przeddzień na Przedmieściu Nowym, w czasie wielkiej burzy, wybuchł pożar, który przerzucił się na Przedmieście Wodne.

Rozszerzył się tu na zabudowania folwarku Błękitny Jeleń, a następnie na centrum miasta. Trzeba wiedzieć, że jego możliwości obronne uległy znacznemu pomniejszeniu wskutek wcześniejszego opuszczenia Bystrzycy Kł. przez tutejszy garnizon, składający się co prawda głównie z inwalidów wojennych. Orkan szalał, zrywając dachy, ludzie chowali się w piwnicach, gdzie wielu znalazło śmierć w skutek ogarnięcia płomieniami górnych części domostw. Ogień był tak wielki, że topiły się metalowe części. W cztery godziny spłonęły cztery folwarki, 176 domów, szpital, kościół ewangelicki, plebania, szkoła dziewczęca, częściowo kościół katolicki. Aż 1100 mieszkańców utraciło wszystko. W piwnicach zginęły 23 osoby. Wiele też zmarło na ulicach i w domach, szczególnie dzieci. Łącznie szkody wyniosły 224000 talarów. Była to więc największa katastrofa w dziejach miasta. Król przekazał ze skarbca państwowego 40.000 talarów, dokładając jeszcze z prywatnej 20.000. Pomogła też prowincja i dwa pozostałe powiaty hrabstwa kłodzkiego. Drewno z lasów miejskich sprzedawano pogorzelcom po 1/4 ceny. Wspomniany kościół ewangelicki odbudowano dzięki indywidualnej pomocy królewskiej w wysokości 1600 talarów, stąd 31.10.1825 roku mogło się odbyć pierwsze nabożeństwo. W następnym roku uruchomiono nowy szpital, zaś w 1833 roku poświęcono kościół szpitalny na Przedmieściu Wodnym, początkowo pw. NMP, potem św. Jana Nepomucena i wreszcie św. Antoniego.

Nieszczęść nie było jednak końca. Oto 11.06.1827 roku popołudniu wybuchła gwałtowna burza, wskutek której poziom wody w Nysie Kłodzkiej podniósł się o 18 stóp. Powódź zniszczyła wiele domów i obiektów nad rzęką m.in. olejarnię. W okolicy zginęły przez to 82 osoby i ponad 200 sztuk bydła. Most koło Bramy Wodnej został wręcz zmyty. Same prywatne szkody obliczono na 10.000 talarów. A do tego w 1831 roku pojawiła się cholera, na którą zachorowało 340 osób, z czego 103 zmarły.

Niepokoje i tu wywołała Wiosna Ludów. Już 05.05.1847 roku, po powtarzających się zamieszkach biedniejszych grup mieszkańców, doszło do rozbicia magazynu mąki. Ponieważ zamieszki trwały, a nawet nasilały się i w następnym roku, magistrat wezwał kompanię piechoty z Kłodzka, która przybyła 7 maja i wkrótce uśmierzyła niepokoje.

Przemysł i współczesność

Od połowy XIX wieku obserwujemy w Bystrzycy Kł. ponowny rozwój, związany z budową zakładów przemysłowych. Powstały wówczas zakłady zapałczane, zlokalizowane przed Krzyżową Górą, na której stała kiedyś szubienica, fabryka kaszmiru, pięć browarów i dwie drukarnie. Szczególnie znaną i zasłużoną stała się oficyna, założona w 1868 roku przez Johannesa Francke. Wydano w niej wiele cennych dzieł o charakterze regionalnym, w tym historię miasta dr. Franza Volkmera – i ogólnym, także czasopisma. Działała ona do II wojny światowej. Nastąpił rozwój budownictwa. Pod nowy ratusz położono kamień węgielny 09.05.1853 roku, zaś 07.10.1858 roku – pod powiatowy dom opieki, pracy i szpital. W tymże roku założono nowe leśnictwo miejskie (obecnie Wyszki Nadleśnictwo) z zabudowaniami typu szwajcarskiego, z balkonikiem, za 3220 talarów. Od dwóch lat czynny był zresztą w tym miejscu park. Nowe wodociągi zaczęły funkcjonować od 1862 roku, od 1871 roku seminarium nauczycielskie, zastąpione większym budynkiem w 1877 roku. Duże znaczenie miało przeprowadzenie kolei na linii Kłodzko – Międzylesie w 1875 roku, choć przystanek miejski wybudowano dopiero w 1898 roku. Ulice otrzymały oświetlenie naftowe, powstał wiadukt z użyciem piaskowcowych bloków z rozebranego Fortu Wilhelma pod Hutą.

I kolejna klęska żywiołowa, tym razem w postaci oberwania chmury 05.05.1882 roku, która wraz z dużym gradem zalała Wójtowice, Zalesie, Młoty i Nową Bystrzycę. Fala powodziowa ogarnęła znów niżej położone domy w mieście. W sumie utonęło 12 osób. W 1883 roku częściowo rozebrano Wieżę Wodną wskutek przeprowadzenia szosy do Międzylesia, a także most, zastąpiony wszakże nowym, żelaznogranitowym za 37.000 marek. Znaczna poprawa zaopatrzenia w wodę nastąpiła po uruchomieniu 01.11.1893 roku wieży ciśnień. W 1895 roku wśród 1800 ha lasów stanowiących własność miasta, z czego najbardziej znane było 180 ha pod nazwą Pustki (dziś Wyszki Nadleśnictwo), założono 10 stawów rybnych. Miasto liczyło już 5750 mieszkańców, miało dwie fabryki zapałek. W rok później powstało Towarzystwo Upiększania Miasta.

Początek następnego stulecia zaczął się od niezwykłego wydarzenia. Było nim 10.01.1901 roku silne trzęsienie ziemi, które wstrząsnęło o godz. 3:30 całym miastem, ale, na szczęście nie wyrządzając mu istotniejszych szkód. W następnym roku oddano do użytku elektrownię miejską, zaś w 1911 roku – nowe kąpielisko. Obecne, na prawym brzegu Nysy Kłodzkiej, powstało w 1937 roku dzięki burmistrzowi dr. Aloisowi Weissowi. W 1939 roku Bystrzyca Kł. miała 7077 mieszkańców.

Została ona zajęta 09.05.1945 roku przez oddziały radzieckiej 59 Armii w wyniku kapitulacji Rzeszy, stąd bez walk. W lipcu tegoż roku, przy pomocy Polaków (około 1100), byłych więźniów obozów hitlerowskich, uruchomiono młyn, fabrykę zapałek i tartak. Wysiedlanie Niemców trwało do 1951 roku. Po 1960 swoisty koloryt nadają miastu Cyganie, zajmujący liczne budynki w starym centrum. W owym czasie odrestaurowano wiele zabytków, odremontowano budynki mieszkalne. Powstały też nowe osiedla mieszkaniowe, wkraczające na wysoczyznowe płaskie dno Rowu Górnej Nysy, a także schodząc na terasę nadzalewową Nysy Kłodzkiej. Modernizacji poddano zakłady przemysłowe.

Okres Polski komunistycznej miał podobną do wielu innych miast historię: propaganda sukcesu, złudzenie dobrobytu zakończone stanem wojennym i największym osiągnięciem gospodarczym komunizmu – kartkami na żywność.

Dziś przed miastem stoi wiele zadań, a jednym z nich jest stworzenie tutaj ośrodka turystyki, gdyż Bystrzyca słynie z wielu atrakcyjnych zabytków sztuki.

Krzysztof R. Mazurski: Ziemia Kłodzka. Część południowa. Wrocław: OW Sudety 1996, 165 s.

Dodaj komentarz