Wybierasz się do Czech na narty? Koniecznie zmień opony na zimowe.
W czeskich kurortach górskich pojawiły się zupełnie nowe znaki drogowe. Okrągła niebieska tablica z symbolem auta i płatka śniegu oznacza, że dalej możemy pojechać tylko wtedy, gdy nasz samochód jest wyposażony w zimowe opony.
Od listopada do końca kwietnia w miejscach, gdzie pojawił nowy znak, trzeba używać wyłącznie takich opon bez względu na pogodę i stan nawierzchni. Nie warto sprawdzać, czy uda się ominąć nowe przepisy. Czescy policjanci, znani ze stanowczości, mogą nas ukarać mandatem wartym nawet 2,5 tys. koron czyli ok. 350 zł. Mało tego, kierowca naraża się na dodatkowe koszty związane z transportem samochodu na lawecie poza strefę obowiązkowej jazdy na oponach zimowych.
Nowe czeskie przepisy mówią też o tym, jaki powinien być stan zimowego ogumienia.
– Samochody o masie do 3,5 tony muszą mieć bieżnik o głębokości co najmniej 4 milimetrów na wszystkich kołach. Natomiast dla samochodów o masie powyżej 3,5 tony przewidziano minimalną głębokość bieżnika 6 milimetrów – tłumaczy Udo Ertner z policji w czeskim Trutnovie.
Nasz znakomity rajdowiec, Krzysztof Hołowczyc uważa, że nowe czeskie przepisy to dobre rozwiązanie, które poprawi bezpieczeństwo na drogach. Jego zdaniem podobne rozwiązania powinny też obowiązywać w Polsce, bo wielu jest nieodpowiedzialnych kierowców, którzy ruszają zimą w góry na letnich oponach.
– Najlepiej byłoby jednak, gdyby dopuszczono możliwość używania opon z kolcami. Mogą ich używać między innymi kierowcy w Finlandii – tłumaczy rajdowiec. – Zupełnie niesłusznie panuje opinia, że takie ogumienie niszczy asfalt. Łańcuchy na kołach, których zgodnie z przepisami można używać na polskich drogach, szkodzą mu znacznie bardziej – przekonuje.
Zimowe opony, nawet te bez kolców, znacznie lepiej trzymają się zaśnieżonej i oblodzonej jezdni niż te uniwersalnego. Używana do ich produkcji mieszanka gumy nie twardnieje na mrozie, a bieżnik ma znacznie więcej nacięć.
Rafał Święcki – POLSKA Gazeta Wrocławska
www.naszemiasto.pl