Jeszcze dłużej poczekamy na dobre, dolnośląskie drogi.
Inwestycje za pieniądze z Unii będą opóźnione. Niektóre gminy mogą w ogóle nie dostać funduszy.
Chodzi o dofinansowanie w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego, z którego nasze województwo miało otrzymać z Unii Europejskiej ponad miliard dwieście milionów złotych. Problemy spowodowane są tym, że polskie prawo w dziedzinie ochrony środowiska jest niezgodne z unijną dyrektywą. A ta w przypadku budowy dróg narzuca między innymi opracowanie projektu alternatywnego przebiegu drogi i inne zasady dotyczące konsultacji społecznych.
Bez tego wydawane w tej chwili pozwolenia na budowę są nielegalne, a inwestycje nie mają szans na dotację z Brukseli. Problem jest znany od dawna. Komisja Europejska apelowała o jego rozwiązanie już w 2005 roku. Jednak przez blisko dwa lata niewiele w tej sprawie zrobiono. Teraz w Ministerstwie Rozwoju Regionalnego trwają intensywne prace nad wprowadzeniem zmian. Te jednak wejdą w życie dopiero jesienią.
– Wiemy, że niektóre urzędy marszałkowskie wstrzymały konkursy na unijne dotacje do czasu rozwiązania sytuacji przez rząd, jednak my się na to nie zdecydowaliśmy – mówi Ireneusz Ratuszniak, dyrektor Departamentu Regionalnego Programu Operacyjnego w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Dolnoślaskiego we Wrocławiu.
Wyjaśnia, że tylko w ten sposób można zminimalizować opóźnienia. Złożone projekty będą w urzędzie analizowane i samorządy dostaną czas na ich uzupełnienie.
– Najpierw do końca czerwca, a jeśli w tym czasie nie zdążą, to termin zostanie wydłużony nawet do listopada – dodaje dyrektor.
To jednak oznacza przesunięcie w czasie inwestycji o kilka miesięcy. Ratuszniak nie wyklucza też, że ich część z powodu zmian w prawie w ogóle nie otrzyma dotacji.
– Mamy jednak nadzieję, że do tego nie dojdzie, ale trzeba przyznać, że jest taka ewentualność – mówi.
Co gorsze, w miejscu stoją też niektóre inwestycje wpisane na tzw. listę priorytetową, które miały dostać dotacje bez konkursów.
– Sytuacja jest bardzo poważna i z pewnością spowoduje duże opóźnienia – denerwuje się Zygmunt Worsa, starosta świdnicki. Jego powiat miał otrzymać pieniądze na budowę korytarza łączącego strefy ekonomiczne w Świdnicy i Żarowie z autostradą A4. To najważniejsza inwestycja w regionie, na którą czekają mieszkańcy i inwestorzy.
– Urzędy zajmujące się podziałem środków unijnych sugerują nam odłożenie wszystkiego do jesieni – dodaje. Tłumaczy, że niestety muszą czekać, bo gdyby powiat ruszył z pracami, nie czekając na nową ustawę, groziłoby mu nieprzyznanie dofinansowania.
– Poleciliśmy wstrzymać prace projektowe – mówi i dodaje, że realizacja inwestycji przeciągnie się o pół roku.
Największe inwestycje drogowe w województwie dolnośląskim, których realizacja może się znacznie przesunąć w czasie to:
- budowa mostu na Odrze w Ciechanowie na drodze z Góry do Lubina i Legnicy (teraz kursuje tam prom),
- budowa drogi, która ma być łącznikiem między obwodnicą śródmiejską i Portem Lotniczym im. Mikołaja Kopernika we Wrocławiu,
- budowa węzła Drzymały przy stadionie we Wrocławiu,
- przebudowa ulicy Buforowej w ciągu drogi wojewódzkiej numer 395 we Wrocławiu,
- budowa obwodnicy południowej w Jeleniej Górze,
- budowa korytarza, który miał połączyć podstrefy Wałbrzyskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej w Świdnicy i niedalekim Żarowie z autostradą A4.
Małgorzata Moczulska – POLSKA Gazeta Wrocławska
www.naszemiasto.pl