Ratujmy dworce.
Od marca zbieramy (POLSKA Gazeta Wrocławska) informacje o niszczejących dolnośląskich dworcach kolejowych, o których wszyscy zapomnieli.
Zbierzemy je i przekażemy ministrowi infrastruktury, marszałkowi województwa oraz wojewodzie. Może wtedy któryś z urzędników zdecyduje, by przekazać je samorządom albo prywatnym firmom. To jedyna szansa, by ktoś w nie zainwestował i tym samym uratował. Nasz Czytelnik Michał Kłysiejko przysłał kolejne propozycje do katalogu zapomnianych stacji.
W Strzegomiu były kiedyś aż trzy dworce kolejowe, wszystkie są już nieczynne i zdewastowane. W samym centrum stację Strzegom Miasto wybudowano w 1890 r.
– Przestała spełniać swoją funkcję w 1996 r., a budynek dworca jest dziś zamknięty na głucho – mówi Michał Kłysiejko. – Kasy zlikwidowano. Wandale zrobili swoje, bo kompletnie zniszczyli zadaszenie nad peronem – opowiada.
W budynku drugiej stacji na peryferiach miasta, przez którą przechodzą linie Katowice – Legnica i Malczyce – Marciszów, zlikwidowano kasy biletowe.
Zdaniem naszego Czytelnika, trzeba ratować także stację Modła koło Gromadki. – Jest jedną z nielicznych mniejszych, wiejskich stacji na Dolnym Śląsku, leżących na czynnych liniach o charakterze lokalnym. – Do dzisiaj ma czynną poczekalnię – wskazuje pan Michał.
Według innego Czytelnika, Zbigniewa Ochoty, warta uratowania jest też stacja kolejowa w Zawidowie, wybudowana w 1875 r. Dzięki niej miasto zostało połączone linią kolejową z Saksonią.
– Do maja 1992 r. dworzec funkcjonował jako pasażersko-towarowy, obecnie tylko towarowy. Jest tu niewielki ruch pociągów do Czech. Budynek dworca jest praktycznie niezagospodarowany – informuje Czytelnik.
A stacja w Lwówku Śląskim, którą postawiono w 1885 r., kiedyś była bardzo ważnym przystankiem. Teraz jest w opłakanym stanie i wymaga kapitalnego remontu.
Magdalena Kozioł – POLSKA Gazeta Wrocławska
www.naszemiasto.pl