Gołaczów – Szczeliniec Wielki

Wycieczka: Gołaczów – Łężyckie Skałki – Białe Skały – Szczeliniec Wielki

Bardzo atrakcyjna trasa pozwalająca na zobaczenie trzech ciekawych miejsc: Sawanny Łężyckiej, zgrupowania Białych Skał i rezerwatu skalnego na Szczelińcu Wielkim.

Oprócz podejścia na Szczeliniec, nie wymaga większego wysiłku. W pierwszej części, do Lisiej Przełęczy, bardzo mało uczęszczana. Spod schroniska wyruszamy drogą w kierunku północno-wschodnim, wraz ze szlakiem niebieskim. Mijamy nieliczne zabudowania Gołaczowa i po około 1,5 km, mając cały czas z lewej strony zbocza Cisowej (722 m.n.p.m.), dochodzimy do rozwidlenia dróg. Skręcamy w drogę biegnącą skosem w prawo, w stronę widocznego lasu. Po kilku minutach wychodzimy z lasu na rozległe łąki. W miejscu tym znajduje się stary, kamienny drogowskaz.

Opisany odcinek trasy jest bardzo źle oznakowany i należy iść trochę na wyczucie.

Teraz w lewo skos, cały czas brzegiem lasu, wraz ze szlakiem zielonym, prowadzącym z Kulina Kłodzkiego. Po 0,5 km szlak skręca w lewo w przecinkę w młodym lesie iglastym. W tym miejscu wchodzimy na teren Parku Narodowego Gór Stołowych. Po następnych kilkuset metrach szlak zagłębia się w lewo, wchodząc do starszego lasu. Ścieżka staje się szersza i prowadzi brzegiem głębokiego jaru o stromym zboczu. Jeszcze tylko kilkanaście minut ścieżką, która w okresie wiosennych roztopów lub po opadach deszczu, jest wyjątkowo błotnista. Wychodzimy na rozległą łąkę zwaną „Sawanną Łężycką”. Do tego miejsca od schroniska ok. 4 km. Przed naszymi oczami roztacza się widok zaiste niezwykły. Głazy o wysokości kilku metrów i kilkunastu obwodu, porozrzucane wśród wysokiej trawy.

Podobieństwo do afrykańskiej sawanny nasuwa się samo. Dalsza droga na wyczucie przez łąkę w kierunku północno-wschodnim. Na horyzoncie widoczne masywy Skalniaka i Narożnika. Między nimi widoczne obniżenie Lisiej Przełęczy, kierunek naszego marszu.
Po dziesięciu minutach dochodzimy do szosy z Łężyc. Teraz asfaltem w lewo i po kilkuset metrach dochodzimy do Drogi Stu Zakrętów. Kierujemy się w prawo w kierunku Karłowa. Po kilku minutach dochodzimy do parkingu na Lisiej Przełęczy. Tu znajduje się węzeł szlaków.

Idziemy dalej w tym samym kierunku i po chwili skręcamy w prawo na gruntową drogę, na szlak żółty. Po dwustu – trzystu metrach dochodzimy do pierwszych skał. Jasny kolor piaskowca z którego są zbudowane, przyczynił się do nazwania ich „Białymi Skałami”.

Idziemy kilkaset metrów ścieżką, mijając z prawej strony coraz to nowe, 20 – 30 metrowej wysokości, bloki skalne. Białe Skały ciągną się skupiskami bloków na długości około 1 km. Po dojściu do ich największego i najatrakcyjniejszego zgrupowania, gdzie ich jasny kolor jest szczególnie intensywny, napotykamy szlak zielony. Skręcamy ostro w lewo, i wraz z zielonymi znakami schodzimy ścieżką w dół. Po dwustu metrach znajdujemy się na wygodnej, szutrowej drodze. Idziemy nadal szlakiem zielonym, aby po dwóch kilometrach, dojść przed samym Karłowem, do Drogi Stu Zakrętów. Teraz tylko kilkaset metrów asfaltem i jesteśmy w centrum tej miejscowości.

Karłów jest niewielką, turystyczną miejscowością, położoną u podnóża Szczelińca Wielkiego i Małego. Jest nastawioną wyłącznie na obsługę turystów, którzy tu przybywają masowo, aby zwiedzić rezerwat skalny na szczycie najwyższego wzniesienia Gór Stołowych, Szczelińca Wielkiego. Sam Karłów jest dzięki swojemu położeniu, doskonałym punktem wyjściowym na nieomal wszystkie szlaki turystyczne regionu. Znajduje się tu restauracja, kilka punktów małej gastronomii, kiosków z pamiątkami i miejsc noclegowych o najczęściej turystycznym standardzie.

Z centrum Karłowa wyruszamy drogą szlakiem żółtym w kierunku Szczelińca. Droga zmienia się w kamienistą ścieżkę, a po chwili rozpoczynamy strome podejście po 665 kamienistych stopniach na szczyt. Po około 20 minutach osiągamy przełęcz oddzielającą Szczeliniec Wielki od Szczelińca Małego. Ten drugi jest zdecydowanie mniej atrakcyjny od pierwszego i zamknięty dla turystów. Szlak żółty odchodzi z tego miejsca w kierunku Pasterki, a my udajemy się szlakiem dojściowym w prawo po schodach. Rozpoczyna się najatrakcyjniejszy fragment podejścia. Wędrujemy labiryntem wśród murów, baszt, głębokich szczelin skalnych. Daje się wyraźnie odczuć zimno bijące ze spękań potężnych bloków. Mijamy kolejno skały o nazwach: Dzik, Bumerang, Niedźwiedź, Ucho Igielne, Dzwoniący Kamień. Po kilkunastu minutach wychodzimy na szczytowe spłaszczenie i Wielkie Tarasy przed schroniskiem „Na Szczelińcu”. Wschodnia część Wielkich Tarasów, ze względu na nowe spękania i obrywy, została zamknięta dla turystów. Z zachodniej widok na Pasterkę i Broumovskie Sciany. Na Szczelińcu zostało przygotowanych i udostępnionych kilka tarasów widokowych, a rozciągające się z nich panoramy należą do najpiękniejszych w Sudetach.

Od schroniska rozpoczyna się płatna trasa po rezerwacie na Szczelińcu Wielkim. Trasa prowadzi dokładnie oznakowanym szlakiem i za wyjątkiem 200 metrowego odcinka, przebiega jednokierunkowo. W latach ubiegłych, ze względu na ciągle zachodzące zmiany w górotworze Szczelińca, była zmieniana i modyfikowana. Pierwszy, około 0,5 km. odcinek, jest na pewno najatrakcyjniejszy.

Mijamy kolejno taras widokowy przy Małpoludzie, schodzimy do mrocznej i zimnej Diabelskiej Kuchni, i po przejściu długiej i głębokiej szczeliny Piekiełka, wychodzimy na taras o nazwie Niebo. Z tarasu widoki na Radków i na zachodnie pasma Sudetów, aż po Karkonosze ze Śnieżką.

Od tego miejsca trasa przebiega zupełnie płasko pomiędzy średniej i małej wielkości blokami skalnymi. Odcinki podmokłe są wyłożone deskami. Mijamy Kołyskę, Serce Liczyrzepy, Kwokę, Sowę, Koński Łeb i dochodzimy do Słonia, gdzie trasa rozdziela się na dwa odcinki do tarasów południowych. Warto wejść na jeden i drugi. Widoki na Karłów, Góry Stołowe i inne pasma Sudetów. Będąc na terasach warto zwrócić uwagę na dwie charakterystyczne skały: Wahadło i Głowę Murzyna. Wyruszając na Szczeliniec musimy pamiętać o zabraniu cieplejszej odzieży i to bez względu na porę roku. Panujące tu w szczelinach skalnych temperatury i wiejące na tarasach wiatry, mogą się nam dać we znaki. Z tarasów wracamy odcinkiem dwukierunkowym a później jedno, kierując się trasą wyznaczoną strzałkami. Zbaczanie z niej, szczególnie w pobliżu krawędzi wierzchowiny, może być niebezpieczne. Przy końcu trasy docieramy do Wielbłąda i Fotela Pradziada, który stanowi najwyższy punkt Szczelińcu Wielkiego i jednocześnie Gór Stołowych (919 m.n.p.m.). Zbudowano tu na metalowej konstrukcji najwyższy punkt widokowy z widokiem na całą wierzchowinę Szczelińcu. Teraz już tylko parę kroków i jesteśmy przy schronisku, skąd zejście do Karłowa tą samą trasą co wejście.

Od Karłowa powrót do Lisiej Przełęczy Drogą Stu Zakrętów. Zaraz za Karłowem odchodzi w prawo, wraz z drogą do Ostrej Góry, szlak czerwony przez Skalniak do Błędnych Skał (trasa długa i dość monotonna). Nieco dalej szlak żółty, który wraz zielonym doprowadzi nas do Fortu Karola (opis tej trasy w następnej wycieczce). Z Lisiej Przełęczy możemy wrócić do schroniska tą samą trasą przez Łężyckie Skałki. Możemy też inaczej: 3 km Drogą Stu Zakrętów w kierunku Kudowy Zdroju i za parkingiem w lewo, szlakiem zielonym przez Darnków do Gołaczowa. Od parkingu ponad godzina marszu.

Od 2000 roku trasa po rezerwacie skalnym na Szczelińcu Wielkim została zmieniona.
Wejście na szczyt zostało zaopatrzone w nowe barierki i jest wygodniejsze. Udostępniony został drugi taras widokowy przy schronisku na szczycie. Przez wiele lat był zamknięty ze względu na możliwość obrywu. Sama trasa płatna też została zmieniona. Na jej początku wychodzi się na „Fotel Pradziada” (najwyższy punkt), a później na taras pod „Małpoludem”. Dalej przebiega bez zmian i dopiero za południowo-wschodnimi tarasami napotkamy punkt kontroli biletów wstępów. Od tego miejsca zejście ze szczytu przebiega zupełnie inną trasą. Nie ma już odcinków trasy dwukierunkowej. Schodzimy do podstawy Szczelińca pięknie wykonanym zejściowym szlakiem. Bardzo dużym kosztem zbudowano szereg ciągów kamiennych schodów zaopatrzonych w barierki.

Szczeliniec pozostał tak samo piękny, nasuwa się jednak pytanie: „Dla kogo zbudowano tak duże ułatwienia?”. Na pewno nie dla prawdziwych turystów, raczej dla tych „niedzielnych”. Spowoduje to na pewno nasilenie ruchu turystycznego w tym miejscu. Dla tych wszystkich, którzy chcą w całej pełni poznać piękno tego miejsca, proponuję wizytę o świcie (jest przepiękny), lub o zmierzchu.

autor: Janusz Pietkiewicz i Piotr M.Izbrecht
www.naszemiasto.pl

Dodaj komentarz