Burmistrz wzywa do siebie zapominalskich. Po opornych wysyła patrol straży miejskiej. – Tłumaczę ludziom, że jeśli nie będą płacić podatków, to nie wyremontujemy ulic – mówi Arkadiusz Wichniak. Mieszkańcy Szklarskiej Poręby są winni gminie ponad 1,5 mln zł. To sporo, bo roczny budżet górskiego kurortu wynosi około 18 milionów złotych. Dlatego liczy się każdy grosz. Najwięcej, bo aż 1,2 mln zł, długów jest z tytułu podatku od nieruchomości.
Nie płacą go m.in. właściciele pensjonatów, hoteli i firm. Mieszkańcy zalegają także z opłatami za użytkowanie wieczyste, dzierżawę i czynszów.
Burmistrz Arkadiusz Wichniak wpadł na pomysł, jak ściągnąć długi. Postanowił wzywać niesolidnych mieszkańców do siebie „na dywanik”. To w praktyce lekcja wychowania obywatelskiego. – Tłumaczę im, że podatki płacić po prostu trzeba – opowiada Wichniak. Uświadamia ludziom, że skoro zalegają z opłatami, to nie będzie pieniędzy na remonty chodników, dróg czy odśnieżanie ulic.
– Z każdym negocjuję sposób spłaty zadłużenia – zaznacza Wichniak. Jeśli wezwana osoba nie stawia się sama, wysyłam po nią straż miejską.
– To świetny pomysł – komentuje Magdalena Maslona, mieszkanka Szklarskiej Poręby. – Mam nadzieję, że przyniesie pozytywne efekty. Każdy powinien płacić podatki. Jeśli miasto wypięknieje, to i turystów przybędzie .
Do tej pory w ratuszu stawiło się na rozmowy dyscyplinujące ponad trzydziestu dłużników. Efekt? Już są pierwsze wpłaty na konto gminy. Burmistrz ma jeszcze jednego asa w rękawie, choć pomysł jest bardzo kontrowersyjny. Chodzi o to, by na klatkach schodowych rozwieszać listy z sumą zadłużenia mieszkańców budynków przy danej ulicy.
A co z tymi, którzy faktycznie są w bardzo trudnej sytuacji finansowej? Będą mogli odpracować długi.
Można odpracować
W Świdnicy mieszkańcy zalegający z czynszem mogą umówić się z administracją na odpracowanie zaległości. Wykonują drobne naprawy w budynkach, malują klatki schodowe itp. W Wałbrzychu, gdzie administracja nie mogła sobie poradzić z dzikimi lokatorami, zajmującymi pustostany i niepłacącymi czynszu, dogadała się z firmami dostarczającymi gaz i prąd, że będą niesolidnym mieszkańcom odcinać liczniki.
Źródło: Katarzyna Wilk – POLSKA Gazeta Wrocławska