Stok w Szczawnie Zdroju

Jeżeli władze Szczawna-Zdroju znajdą chętnego do budowy ośrodka narciarskiego, uzdrowisko stanie się mekką mistrzów snowboardu. Szczawno-Zdrój chce przyciągać nie tylko kuracjuszy, ale również narciarzy.

Szczawno-Zdrój kojarzone jest przede wszystkim jako miejscowość uzdrowiskowa. Niedługo może również stać się atrakcyjnym miejscem dla sportowców.

Realizację planów rozpoczęto od budowy szlaków i toru rowerowego na Słonecznej Polanie. Rozgrywane są na nim imprezy rangi mistrzowskiej w konkurencji Four Cross. Według Emmanuela Hubera, trenera reprezentacji Francji, czołowej drużyny świata w kolarstwie ekstremalnym, tor w Szczawnie jest obecnie najlepszy w Europie. Podobną opinię wyraził Brian Lopes, najbardziej utytułowany zawodnik Four Cross, który startował tu w ubiegłym roku. Pozytywne opinie gospodarzy obiektu cieszą. Nie zamierzają jednak spoczywać na laurach.

– Chcemy, aby nasze miasto przyciągało sportowców nie tylko latem – mówi Tadeusz Wlaźlak, burmistrz Szczawna-Zdroju. – Planujemy przystosować tor rowerowy do wyczynowej jazdy na snowboardach. Obok niego ma powstać tor saneczkowy i niewielki stok dla początkujących narciarzy oraz uruchomiony wyciąg o długości 200 m wraz z zapleczem.

Władze Szczawna-Zdroju zgromadziły już wszystkie dokumenty wymagane przy tego typu inwestycjach. Teraz rozpoczęły poszukiwania inwestora, który zrealizuje plany i będzie w przyszłości nadzorował działalność ośrodka sportów zimowych.

Oferty przyjmowane są w urzędzie do końca września. Na razie propozycja zainteresowała trzech potencjalnych inwestorów.

– Będziemy ponosić część kosztów, związanych z budową ośrodka – tłumaczy Wlaźlak.- Nie możemy jednak zajmować się jego funkcjonowaniem, bo nie prowadzimy jako gmina działalności gospodarczej.

Plany Szczawna-Zdroju ucieszyły ratowników GOPR.

– Dotychczas w regionie nie było wielu stoków dla osób uczących się jazdy na nartach – mówi Zdzisław Wiatr, naczelnik wałbrzysko-kłodzkiej grupy GOPR. – Amatorzy wypuszczali się na trasy dla profesjonalistów i kończyło się to często poważnymi kontuzjami.

Artur Szałkowski – POLSKA Gazeta Wrocławska
www.naszemiasto.pl

Dodaj komentarz