Agroturystyka i zabytki to nasz sposób na sukces. Turyści coraz chętniej ciągną na Dolny Śląsk. Świątynia Wang, zamek Książ i wrocławski Rynek – to miejsca najczęściej odwiedzane. Ci, którzy mieszkają w ich pobliżu, coraz lepiej wykorzystują potencjał zabytków – otwierają pensjonaty i gospodarstwa agroturystyczne. Jeszcze w 1993 r. na Dolnym Śląsku działały tylko 23 takie gospodarstwa. Teraz jest ich ponad 550. Najwięcej w Górach Stołowych, Kotlinie Jeleniogórskiej i Karkonoszach.
Irena Sierżant z Wałbrzycha prowadzi takie gospodarstwo od 10 lat . – Mam turystów z Poznania, Zielonej Góry, a nawet Niemiec – wylicza. Ludzie przyjeżdżają zwykle obejrzeć zabytki w okolicy. Nie chcą nocować w drogich hotelach. Wałbrzyszanka dba o to, by niczego im nie brakowało. Wystartowała w konkursie organizowanym przez Fundację Edukacji Europejskiej i dzięki temu dostała ponad 30 tys. zł dotacji. Za to wyremontowała kolejne pokoje.
Statystyczny turysta odwiedzający Dolny Śląsk to 31-latek z wykształceniem wyższym, przeważnie mieszkaniec województwa dolnośląskiego, wielkopolskiego, mazowieckiego lub śląskiego. Jest raczej wymagający. Wiedzą o tym Agata i Zbigniew Wolakowie. Ich gospodarstwo „Pod Srebrną Górą” w Jeżowie Sudeckim Dolnośląska Organizacja Turystyczna uznała za najlepsze w 2007 r. Prowadzą je od 7 lat. Turystów raczą ekologicznymi posiłkami. Co roku sadzą własne warzywa.
Na brak zainteresowania nie może narzekać Hindus Dada Vanditananda. W Głębocku stworzył farmę ekologiczną. To idealne miejsce dla tych, którzy chcą się wyciszyć, odpocząć od wielkomiejskiego zgiełku. W gospodarstwie produkuje zdrową żywność. Przyjmuje również gości. Najwięcej przyjeżdża ich latem na festiwal ekologiczny.
Z kolei mieszkańcy Świeradowa-Zdroju, którzy utrzymują się z turystyki, już zacierają ręce. Na ukończeniu jest bowiem budowa pierwszej w regionie kolejki gondolowej – na Stóg Izerski.
Coraz bardziej popularne stają się Góry i Pogórze Kaczawskie. Choć wciąż ich potencjał nie jest w pełni wykorzystany. W końcu to przecież jedyne w Polsce miejsce, gdzie można wykopać agaty, posiedzieć na wulkanie lub z zaczerpniętego w rzece piasku wypłukać najszczersze złoto.
Sylwia Królikowska, WIK, JK, PEKA – POLSKA Gazeta Wrocławska
www.naszemiasto.pl