Grudniową pluchę ubarwił w piątek i ocieplił gawędą o chlubnej przeszłości miasta Ivo Łaborewicz, który – w ramach projektu „Wokół Jeleniej Góry” zaprosił zainteresowanych na spacer szlakiem rezydencji bogatych mieszczan.
– Jestem troszkę zestresowany, bo to bardzo obszerny temat, którego jeszcze nikt nie opracował – mówił kierownik Archiwum Państwowego, regionalista, prezes Towarzystwa Przyjaciół Jeleniej Góry, znawca historii lokalnej Ivo Łaborewicz kilkudziesięciu osobom, które postanowiły wybrać się w tę wycieczkę w przeszłość.
Spacer zaczął się w siedzibie Biura Wystaw Artystycznych (pomysłodawcy i organizatora projektu). – Tu też znajdujemy się w dawnej siedzibie bogatych mieszczan – wskazał Ivo Łaborewicz przypominając historię budynku, którego de facto już nie ma, bo został podczas przebudowy placu Ratuszowego zrównany z ziemią i postawiony od podstaw.
– Należał do bogatego kupca Vogta i znany jest przede wszystkim z tego, że nocowała tu, 16 sierpnia 1800 roku, sama królowa pruska Luiza, jedna z kochanek Napoleona. Fakt ten do lat 40. XX wieku upamiętniała tablica, którą Polacy zdjęli – snuł opowieść szef archiwum. – Za niemieckich czasów była tu winiarnia, a po 1945 roku – Gospoda Rzemieślnicza. Po wyburzeniu budynku, w jego nowej „replice” powstał Klub Międzynarodowej Prasy i Książki z czytelnią i kawiarnią. Biuro Wystaw Artystycznych wprowadziło się tu w roku 1984.
Swoją gawędę Ivo Łaborewicz snuł także w Podcieniach Zbożowych placu Ratuszowego (tak do 1945 roku nazywała się ta część Rynku i od lat promuje się postulat, aby wrócić do historycznych nazw poszczególnych podcieni). Prelegent opowiadał o bogatej przeszłości niektórych kamienic. W zasadzie o każdej można by bardzo długo mówić. Wycieczka przeszła potem na ulicę Bankową, dawną Promenadę, która – w czasach, kiedy miasto rozwijało się – pełniła funkcję plantów, za którymi budowali swoje rezydencje bogatsi mieszkańcy. Każda miała ogród, a jedna z najstarszych zachowała się u zbiegu Bankowej.
Ivo Łaborewicz opowiedział też o kamienicy pod Murzynkiem (ze słynną rzeźbą w wykuszu), w której mieściła się redakcja lokalnej gazety, a później – długi czas – restauracja. Prelegent podkreślił fakt, że na obrzeżach ówczesnego starego miasta lokowała się elita nie tylko finansowa, lecz także intelektualna dawnego Hirschbergu.
Zebrani dowiedzieli się, między innymi, że w miejscu, w którym dziś jest siedziba Deutsche Banku, a przez długie lata był sklep meblowy, wcześniej mieściła się restauracja, a – zanim budynek tam powstał – miał tam swoją siedzibę kat miejski. – Oprócz roli egzekutora spełniła on także funkcję porządkowego. Zbierał padlinę (mieszkańcy często hodowali świnie i krowy nawet w centrum miasta), a także odławiał bezpańskie psy.
Na kolejnym przystanku Ivo Łaborewicz przybliżył jeleniogórzanom historię pierwszego kina jeleniogórskiego, będącego dziś w katastrofalnym stanie budynku z XIX wieku przy ulicy Matejki. – Frantz Hadrich z Liberca przebudował istniejącą tam od XVIII wieku karczmę na kino Kronprintz-Lichtspielhaus. Spora sala mieściła 228 widzów, którzy na niewielkim ekranie oglądali filmy nie przerywając sobie konsumpcji i słuchając tapera, który przygrywał do ruchomych obrazów na pianinie. W pamięci wielu mieszkańców miasta budynek ten zachował się jako kino Turysta.
W salach Muzeum Karkonoskiego Ivo Łaborewicz kontynuował swoją barwną opowieść o dawnych bogatych mieszczanach. Wspomniał też o zapomnianej nieco postaci niejakiego Thebesiusa, fizyka miejskiego (lekarza), który miał swój wkład w rozwój medycyny, a mieszkał w jednej z kamienic na placu Ratuszowym w Podcieniach Kuśnierskich. Towarzystwo Przyjaciół Jeleniej Góry planuje odsłonięcie tablicy poświęconej tej postaci.
Podczas prelekcji Ivo Łaborewicz zauważył, jak wiele historii Jelenia Góra straciła w wyniku rozbiórki kamienic w rynku i na starym mieście. – Cała akcja była propagandowo przeprowadzona przez Kronikę Filmową i media, które wówczas parły, aby nie ratować tego, co się dało, ale wyburzyć i postawić nowe – usłyszeli zebrani. Faktem jest, że domy zbudowane w epoce baroku były w kiepskim stanie, ale przyczynili się do tego sami mieszkańcy i miasto, które przez lata – także w niemieckiej Jeleniej Górze – nie przeprowadzało bieżących remontów i eksploatowało domy w sposób, do jakiego nie były przystosowane.
Wycieczka z Ivo Łaborewiczem zakończyła tydzień wydarzeń okołowystawowych projektu „Wokół Jeleniej Góry”. Cykl spotkań i spacerów zyskał ogromną popularność w oczach zainteresowanych. Niestety, pora, w której został zorganizowany, uniemożliwiła wielu wzięcie udziału w tym przedsięwzięciu. Słychać było głosy, że całość koniecznie trzeba powtórzyć. Być może na wiosnę? Kiedy dni będą dłuższe, a aura – łaskawsza.
www.jelonka.com