Jeżeli lubisz stare zamki, powinieneś zobaczyć tę ruinę. Jeżeli poznasz jej klimat, nie zdziwisz się, dlaczego młodzi ludzie z różnych stron Polski przyjeżdżają tu w pogodne wrześniowe weekendy na dziwne spotkania. Ubrani w średniowieczne stroje, długowłosi „Słowianie” strzelają wtedy z łuków, uczą dzieci rzucania dzidą, toczą beczki w piwem i obłaskawiają śliczne białogłowy przy ognisku.
Początki Bolczowa nie do końca są jasne. Jedni przypisują je dworzaninowi Bolka II Świdnickiego, Clericusowi Bolcze, który zbudował siedzibę po śmierci księcia, w 1375r. Inni u początków zamku nad Janowicami chcą widzieć mało prawdopodobną, ale za to sensacyjną historię o kuszniku Jano.
W XIV w. po tutejszych lasach miał grasować tajemniczy kusznik – pogromca Niemców. W okolicy rozwijało się wówczas górnictwo rud miedzi. Największą konkurencję dla polskich górników stanowili Niemcy. Tajemniczy strzelec co rusz uśmiercał któregoś, siejąc popłoch i przerażenie. Rany przez niego zadawane były tak precyzyjne, że nikt nie miał wątpliwości, iż chodzi o specjalistę wysokiej klasy. Zaciekawiony tym wszystkim Bolko II zorganizował turniej strzelecki, zasadnie spodziewając się rozpoznać wśród zawodników kusznika z Rudaw. Nie mylił się. Tylko jeden uczestnik turnieju był w stanie jedną strzałą trafić lecącego ptaka. Nazywał się Jano i mieszkał w okolicach dzisiejszych Janowic, które nazwano tak na jego cześć. Książę nie mógł przepuścić okazji posiadania wśród wojów takiego zawodowca. Pasował więc Jana na rycerza, polecił wybudować dla niego zamek Bolczów i nakazał mu strzec górników – swojaków.
Kamienną warownię po raz pierwszy zniszczono w czasie wojen husyckich, gdy wrocławscy i świdniccy mieszczanie wyprawili się na siedzących tu husytów. W XVI w. kupił ją i odbudował dworzanin polskiego króla Zygmunta Starego Justus Decjusz, który inwestował w górnictwo miedzi w okolicy. Potem Bolczów należał do Schaffgotschów. Ponownie zniszczono go w czasie wojny 30-letniej, gdy Szwedzi szukali legendarnych skarbów.
Od tego czasu zamek nie podniósł się z ruiny, choć w XIX w. został częściowo zrekonstruowany i chętnie odwiedzali go niesieni w lektykach romantyczni turyści tamtych lat, m.in. król pruski Fryderyk Wilhelm III i caryca Aleksandra. Przedwojenny właściciel majątku w Janowicach, hr. Wilhelm zu Stolberg-Wernigerode zbudował niewielką gospodę i schronisko turystyczne. Dziś pozostały piękne, imponujące ruiny. Na szczycie zamku jest punkt widokowy. Gdy korony drzew przerzedzają się jesienią, ładnie widać stąd Rudawy i Góry Kaczawskie.
Na zboczach Zamkowego Grzbietu leżą ładne grupy skalne – Skalne Bramy i Głaziska Janowickie. Miejscami otwierają się z nich miłe dla oka widoki na okoliczne wzniesienia. Dobre miejsce do wspinaczek. Z Głazisk Janowickich można w 15 minut dojść w lewo czarnym szlakiem łącznikowym do zamku.
przewodnik.onet.pl