Dolnośląscy celebryci nie zapomnieli o małej ojczyźnie

Gwiazdy pomagają mieszkańcom gmin na Dolnym Śląsku. Za darmo promują lokalne firmy, kluby sportowe i szkoły.

Agnieszka Wieszczek, brązowa medalistka igrzysk olimpijskich w Pekinie, będzie promować wodę mineralną Anka ze Szczawna-Zdroju. Nie weźmie za to ani złotówki. A w zamian uzdrowisko wesprze klub zapaśniczy w Czarnym Borze.
– Jesteśmy bardzo szczęśliwi. Szczerze mówiąc, to nawet nie trzeba było jej namawiać – mówi Beata Szczepankowska, szefowa uzdrowiska Szczawno-Jedlina. Przyznaje, że Agnieszka to wyjątkowa osoba, zawsze uśmiechnięta i życzliwa. – Możemy być dumni, że pochodzi z naszego regionu – dodaje.

Wieszczek to niejedyny dolnośląski sportowiec, który wspiera (i to nie tylko duchowo) lokalną społeczność. Z działalności charytatywnej słynie także Krzysztof Stelmach. To urodzony w Świebodzicach były siatkarz, a obecnie asystent trenera siatkarskiej reprezentacji Polski. Pierwsze kroki do wielkiej kariery stawiał w AKS Strzegom, a potem w Chełmcu Wałbrzych. Mimo że od lat nie mieszka na Dolnym Śląsku, nadal wspiera i firmuje swoją twarzą drużynę AKS Strzegom. Uczestniczy w spotkaniach z zawodnikami, udziela też cennych rad dotyczących piłki siatkowej.

O swoim rodzinnym mieście nie zapomina też Eleni, znana piosenkarka. Greczynka z pochodzenia, urodziła się w Bielawie. – Zawsze podkreślałam, że jestem stąd i bardzo lubię tu wracać – mówi Eleni.

Eleni chętnie też pomaga mieszkańcom. Daje charytatywne koncerty, śpiewa w kościele, a zamiast biletów wstępu, prosi o datki na jego remont. – Zawsze jestem gotowa firmować swoją twarzą ciekawe inicjatywy w Bielawie – podkreśla piosenkarka. – To tu przeżyłam wyjątkowe lata swojego życia i nigdy nie zapomnę, skąd jestem. Na Dolny Śląsk chętnie powraca też znany aktor Andrzej Chyra. Stały kontakt utrzymuje z I Liceum Ogólnokształcącym w Lubinie, którego jest absolwentem. Wystąpił nawet bezinteresownie w pełnometrażowym filmie pt. „Apokalipto”, który wyreżyserowali licealiści.

Jedną z najbardziej znanych osób, którym Dolnoślązacy mają wiele do zawdzięczenia, jest pisarka Olga Tokarczuk. Mieszkanka Krajanowa koło Nowej Rudy zaangażowała się z pozytywnym skutkiem w protesty przeciw budowie kamieniołomów w Rybnicy Leśnej i Świerkach. Kopalnie tam nie powstały.

W regionie jeleniogórskim znanym filantropem jest plastyk Dariusz Miliński z Pławnej koło Lwówka Śląskiego. Za darmo uczy rzeźby i malarstwa. Przygotowuje też mikołajki dla dzieci z wioski.

Z psychologiem społecznym Tomaszem Łysakowskim rozmawia Artur Szałkowski

Co sprawia, że osoby znane nam z ekranu telewizora lub okładek kolorowych czasopism zaczynają działać charytatywnie?

Altruizm wraz z rozwojem ludzkości musiał ewoluować. Jednostki egoistyczne, które nie chcą się dzielić z innymi, są po prostu spychane na margines społeczeństwa.

Czyli Pana zdaniem tzw. celebryta udziela się społecznie, by nie zostać odrzuconym?

Posłużę się przykładem Billa Gatesa – zakłada różne fundacje i daje na ich funkcjonowanie miliony dolarów. Tymczasem jego majątek jest liczony w miliardach. Nie twierdzę, że popularne osoby nie działają też z potrzeby serca. Ich gest ma tylko medialny rozgłos.

Ale nie jest to przecież złe.

Oczywiście. Kiedy media pokażą, jak np. Angelina Jolie i Brad Pitt wspierają ofiary huraganu, to od razu poszkodowanym chce pomagać wiele zwykłych osób.

Artur Szałkowski

Dodaj komentarz