Energia popłynie z wiatraków

Wiatraki wyrosną jak grzyby po deszczu. Zielona energia zasili budżety rolników i gmin.
Podczas gdy w Międzylesiu i Bystrzycy Kłodzkiej ludzie protestują przeciwko budowie wiatraków, to w regionie jeleniogórskim chcą je stawiać jak najszybciej. Radni ze Starej Kamienicy zmienią plan zagospodarowania, aby można było postawić nawet 30 wiatraków. Ich budowę chce rozpocząć hiszpańska spółka Gamesa i wyłożyć na ten cel 35 mln zł.

– Do tej pory gmina stawiała jedynie na agroturystykę – mówi wójt Starej Kamienicy Wojciech Poczynek. To jednak nie przynosi dużych pieniędzy – przyznaje. Dlatego już zaciera ręce z nadzieją na spore pieniądze, które mogą wpłynąć do kasy gminy, kiedy wiatraki zaczną produkować prąd.

Dzięki inwestycji budżet tej jednej z najbiedniejszych gmin na Dolnym Śląsku może się wzbogacać nawet o jeden do dwóch milionów złotych rocznie z podatku od nieruchomości. Zarobi na tym nie tylko gmina, ale także jej mieszkańcy.

Jednym z nich jest Artur Jędrzejewski z Wojcieszyc. Jest zadowolony, bowiem inwestor chciałby wydzierżawić od niego 30 arów. Mają tam stanąć trzy wiatraki. Za każdy Hiszpanie zapłacą mu po 1000 zł miesięcznie. Tak zarobią wszyscy rolnicy, na których polach staną konstrukcje.

– Na razie postawili na naszej ziemi jeden 20-metrowy maszt i badają siłę wiatru – mówi Mirosław Kaszkur, prezes Rolniczej Spółdzielni Produkcyjnej w Starej Kamienicy.
Na maszcie są trzy małe wiatraczki, które kręcą się i co 10 sekund przesyłają dane o sile wiatru do centrum obliczeniowego pod Koszalinem.

– Pomiary będziemy robić do wiosny. Jeśli okaże się, że siła wiatru jest odpowiednio duża, to czym prędzej ruszamy z inwestycją – zapewnia Janusz Ulfik, menedżer projektu.
Inwestorzy zapukali również do gabinetów burmistrzów Lubomierza i Gryfowa. Na tamtejszych rozległych łąkach również chcieliby ustawić maszty. Pierwszy inwestor zamierza postawić 37 wiatraków na terenie gminy Lubomierz. Firma wystąpiła już z wnioskiem o ustalenie warunków zabudowy.

– Na razie projekt jest na etapie urzędowych procedur, które są czasochłonne. Budowa wiatraków może ruszyć w przyszłym roku – mówi inż. Gustaw Brzyszcz, przedstawiciel inwestora.

Maszty będą wysokie na 105 metrów. Miejsce, w którym staną, utrzymywane jest w tajemnicy. Okazuje się bowiem, że aż trzy firmy zainteresowane są budową na tym terenie elektrowni wiatrowych. Po Pomorzu Dolny Śląsk jest drugim regionem, gdzie są bardzo dogodne warunki meteorologiczne dla elektrowni wiatrowych. Tu bowiem wieją często górskie, silne wiatry.

Jak mówi profesor Jerzy Zwoździak z Wydziału Inżynierii Środowiska Politechniki Wrocławskiej, budowa coraz większej liczby elektrowni wiatrowych ma dobre i złe strony.
– Wcześniej każda gmina musi rozważyć, czy aspekty ekonomiczne są ważniejsze od przyrodniczych – zauważa prof. Zwoździak. – Zmian w krajobrazie już się nie cofnie – ostrzega profesor.

Zgodnie z unijnymi dyrektywami udział energii odnawialnej (wiatrowej, wodnej, termalnej itp.) w bilansie energetycznym kraju musi się z roku na rok zwiększać. W tym roku ma to być 7 procent, jednak już w 2010 – 10,4 procent, a w 2017 – 12,9 procent. Zakłady energetyczne chętnie kupują zieloną energię i będą to robić nadal, bowiem w Polsce wciąż jest jej niewiele.

Jak podaje Urząd Regulacji Energetyki, na koniec czerwca łączna moc zainstalowana w 188 polskich elektrowniach wiatrowych wynosi 350 MW. W pierwszym półroczu 2008 r. URE wydał wytwórcom energii wiatrowej 540 świadectw pochodzenia na łączną ilość 373 578 MWh energii elektrycznej. W Polsce najwięcej elektrowni wiatrowych jest na Pomorzu.

Współpraca: PEKA – POLSKA Gazeta Wrocławska
www.naszemiasto.pl

Dodaj komentarz