Jakuby na medal

Kolejne zgorzeleckie Jakuby przeszły do historii. Trwający przez cały miniony weekend nadnyski jarmark staromiejski był najlepszą z dotychczasowych edycji święta.
Bez dwóch zdań – impreza zdecydowanie nabrała charakteru i nareszcie jest taka, jaka powinna była być od samego początku.

Wystawców, restauratorów i handlarzy udało się namówić do tego, by włożyli nieco wysiłku w przygotowanie charakterystycznego, średniowiecznego wystroju. Dzięki temu impreza po polskiej stronie świetnie korespondowała z odbywającym się po drugiej stronie Nysy Altstadtfestem. Na przedmieściu Nyskim posadowiono osady rycerskie i stragany rzemieślników, którzy demonstrowali swoje umiejętności. Można było szyć z łuku, machać ciężkim mieczem, kupić zgrzebną suknię albo próbować zacnych, odstałych miodów.

Duże wyrazy uznania dla sztabu organizacyjnego, który obronił ograniczoną przestrzeń deptaka przed popeliną. Zamiast tego były ludyczne popisy znakomitego zespołu Myrgorodski Zori z Ukrainy, kapitalny występ zespołu Beltaine, grającego melodie irlandzkie, parada historyczna, pokazy walk rycerskich, teatry średniowieczne i cały szereg innych atrakcji. Wśród nich przepiękny koncert gongów w Domu Jakuba Boehme, czyli w miejscu pamięci patrona i sprawcy całego święta. To wydarzenie zasługuje na szczególną uwagę, ponieważ koncert był dziełem zgorzelczanina, Wojtka Pokrzewińskiego. Organizatorom – szczególnie pracownikom Miejskiego Domu Kultury i Nowo otwartego Muzeum Łużyckiego – należą się wyrazy uznania za ogrom wykonanej pracy i przemyślany, świadomy wybór repertuaru rozrywkowego. Tak trzymać. Oby następne, przyszłoroczne Jakuby, były jeszcze bogatsze i ciekawsze!

www.nowiny.jgora.pl

Dodaj komentarz