Turyści w sidłach Straży Miejskiej

Nie będą najlepiej wspominać pobytu w stolicy Karkonoszy goście, którzy zaparkowali w czwartek auta przy ul. Jasnej. Wszystko za sprawą Straży Miejskiej, która założyła blokady na kołach ich aut.

Strażnicy mieli owocny dzień: w miejscu niedozwolonym zaparkowały aż cztery samochody. Byli to przyjezdni z województwa lubuskiego i z Czech. Na nic zdały się nerwy i tłumaczenie zaskoczonych kierowców: strażnicy byli nieugięci. W końcu przepisy to przepisy.

Fakt, że w centrum Jeleniej Góry nie ma zbyt wielu miejsc parkingowych, a znalezienie bezpłatnego miejsca w godzinach szczytu praktycznie graniczy z cudem. Tym bardziej, że jedyny bezpłatny parking w tym miejscu (na tyłach „Atrapy”, od ul. Jasnej) od kilku miesięcy ma dzierżawcę i za pozostawienie tam samochodu też trzeba płacić. Standard tego parkingu nie podniósł się ani trochę.

Zastępca prezydenta Jeleniej Góry Jerzy Łużniak nie widzi problemu. W rozmowach z nami wielokrotnie powtarzał, że jeśli ktoś chce zaparkować za darmo, niech stanie dalej od centrum i podejdzie pieszo. – W Niemczech wielu tak robi, to normalne – podkreślał. A tych, którzy narzekają na brak miejsc, zachęca do korzystania choćby z parkingu wielopoziomowego.

www.nowiny.jgora.pl

Dodaj komentarz