Agonia Karkonoszy

Największy w Jeleniej Górze i zasłużony klub futbolistów stoi na krawędzi przepaści. Jeśli w najbliższych dniach fatalna sytuacja finansowa nie ulegnie poprawie, spełni się tytułowa groźba wycofania drużyny seniorów MKS Karkonosze z IV ligi dolnośląskiej. Z braku kasy piłkarze już nie pojadą do Wrocławia na kolejny mecz z rezerwami Śląska.

Walczmy o wielkie Karkonosze! Pod takim hasłem w różnych regionach Jeleniej Góry, na murach, ścianach, słupach ogłoszeniowych i na płotach, pojawiły się odezwy do wszystkich fanów piłki kopanej. Za klubowe kłopoty obarcza się w nich głównie włodarzy i rajców miejskich. Kibice Karkonoszy wytykają im całkowicie bierną postawę. Jak fani krytycznie i dosadnie oceniają włodarzy Jeleniej Góry, można przeczytać na jednym z portali internetowych. Dla udowodnienia, że los biało-niebieskich nie jest obojętny społeczności Jeleniej Góry, kibice wezwali mieszkańców do masowego przybycia na stadion na najbliższy mecz ligowy.

Skąd wzięły się finansowe problemy? Z awansu piłkarzy do IV ligi i promocji juniorów do ligi dolnośląskiej. Znacznie wzrosły koszty utrzymania obu zespołów.
– Na prawidłowe funkcjonowanie klubu w IV lidze trzeba posiadać 300 tysięcy złotych – wylicza prezes Tadeusz Duda. – Organizacja jednego meczu na jeleniogórskim boisku (opłata sędziów i ochrony) to wydatek od 1,5 do 1,8 tys. złotych. Wynajem autokaru na ligowy pojedynek wyjazdowy kosztuje ponad tysiąc złotych. Takich spotkań trzeba przygotować czterdzieści. Koszty meczów juniorów w LDJ wynoszą odpowiednio 600 i 900-1100 złotych. Drużyna z IV ligi z urzędu miasta nie otrzymała ani złotówki. Koszty funkcjonowania MKS Karkonosze przekroczyły już 137 tysięcy złotych. Dotacja z UM, ale tylko na szkolenie dzieci i młodzieży, była mniejsza niż połowa tej kwoty. Na piłkarski zespół seniorów wydaliśmy 73 tysięcy. Stan na dzień dzisiejszy to 60 tys. złotych różnych zobowiązań do zapłaty. Są w tej kwocie jeszcze długi poprzedniego zarządu. Dalej nie możemy brnąć w pieniężne kłopoty i powiększać klubowych zaległości płatniczych.

– Pieniądze od kilku drobnych sponsorów są niewystarczające, dlatego pilnie szukamy firm, instytucji i osób prywatnych, którzy mogliby wesprzeć klub kwotą stu tysięcy złotych – mówi wiceprezes klubu, Piotr Kuban. – MKS Karkonosze są bardzo znanym i medialnym klubem. W zamian za finansowe wsparcie oferujemy darczyńcom wiele sponsorskich przywilejów, a także promocję firmy i jej produktów przy okazji piłkarskich meczów mistrzowskich.

W kiepskiej sytuacji finansowej klubu działacze o pomoc poprosili posłankę na Sejm RP Beatę Sawicką. Zadeklarowała ona prywatne sponsorowanie meczu IV ligi z Wulkanem Wrocław. Ponadto do 21 firm z Jeleniej Góry i z regionu wysłała pisma z gorącym apelem o sponsoring.

Apel

„Jako parlamentarzysta i pedagog uważam, że obowiązkiem dorosłych i osób, którym lepiej powiodło się w życiu, jest pomoc dzieciom i młodzieży, tak aby więcej z nich znalazło się w sali gimnastycznej i boisku sportowym” czytamy w liście. „Dlatego proszę o DAR SERCA dla tych, którzy sami zdziałać mogą niewiele”.
– Będę chciała rozmawiać z szefami każdej z tych znanych firm – deklaruje Beata Sawicka. – Mają one możliwości. Jeśli klubowi z sukcesami odmówią pomocy, poproszę o uzasadnienie, dlaczego nie. Miasto nie może finansować sportu kwalifikowanego.

Już od inauguracyjnego meczu IV ligi piłkarze Karkonoszy na czterech kompletach kolorowych koszulek promują miasto. Jako pierwsi, i jak dotąd jedyni ze sportowej grupy, futboliści biegają po murawie w żółtych koszulkach z napisem 900 lat Jeleniej Góry. Niestety, mimo obietnic, klub nie dostał ani złotówki z puli 350 tysięcy złotych przeznaczonych na promocję miasta. Nie ogłoszono wyników konkursów ofert. Od kilku miesięcy resortowa komisja rady miejskiej pracuje nad nowym regulaminem podziału stypendialnej puli (piłkarze mają dostać po 500 złotych miesięcznie), ale efektów nie widać. Futboliści Karkonoszy solidnie trenują i grają za darmo. Premie płacą nawet w A i B klasie. Młodzi jeleniogórzanie (średnia wieku drużyny 21 lat), głównie studenci, mają figę z makiem.

Działacze Karkonoszy alarmują, bo fiaskiem zakończyły się zaawansowane, prowadzone od trzech miesięcy, rozmowy z potencjalnym sponsorem, jedną z wielkich firm jeleniogórskich. Następny termin negocjacji (16 bm.) raczej nic nie zmieni. Doraźną pomoc w kwocie 25 tysięcy złotych, ale dopiero po wypłacie z miejskiej kasy pieniędzy za wybudowanie sieci wodnokanalizacyjnej i deszczowej na Zabobrzu, zadeklarował pisemnie członek zarządu Karkonoszy, dawniej sponsor Kem-Budu z II ligi, Bogusław Kempiński. Wkrótce okaże się, jaki był efekt półtoragodzinnych rozmów działaczy MKS Karkonoszy z prezydentem Markiem Obrębalskim i z dwójką jego zastępców. Drużyna beniaminka IV ligi może, ale nie powinna, zniknąć ze sportowej mapy Dolnego Śląska.

Źródło: Henryk Stobiecki – Nowiny Jeleniogórskie

Dodaj komentarz