Dolnośląskie tory są niebezpieczne

Kolejarze wspólnie z policją chcą zatrzymać falę wypadków na przejazdach kolejowych. W czwartek na przejeździe kolejowym pomiędzy Wrocławiem a Jelczem-Laskowicami ciężarówka wjechała wprost pod nadjeżdżającą, rozpędzoną drezynę. Kierowca nie zatrzymał się przed przejazdem kolejowym.

Ciężko ranny kolejarz prowadzący drezynę trafił do szpitala. Kierowcy jelcza nic się nie stało.

Dwa tygodnie temu kierowca volkswagena na niestrzeżonym przejeździe kolejowym w Iwinach (gmina Święta Katarzyna) wjechał wprost pod rozpędzony pociąg. Zmarł w szpitalu.
To tylko dwa przykłady z ostatnich dni. W tym roku na Dolnym Śląsku doszło do 37 podobnych kolizji.

– Aż 26 wydarzyło się na przejazdach strzeżonych. Kierowcy zupełnie ignorują przepisy, dlatego planujemy zaostrzyć kontrole – zapowiada Magdalena Kruaze z dolnośląskiej policji.

Statystyki są nieubłagane: 98 procent wypadków na przejazdach kolejowych powodują prowadzący pojazdy. Podobnie nieubłagane są prawa fizyki: żaden samochód nie ma szans w zderzeniu z rozpędzoną lokomotywą.

– Na Dolnym Śląsku mamy 1350 przejazdów kolejowych – informuje Oskar Olejnik z Zakładu Linii Kolejowych we Wrocławiu.

Tylko niespełna połowa to przejazdy strzeżone.

– Przyznaję, że często przejeżdżam przez tory na pamięć, bo nigdy nie widziałem tam pociągu – mówi Lucjan Rutka z Legnicy. Codziennie dojeżdża do pracy w Złotoryi. Nie wie, że od czasu do czasu torami, które przecina, przejeżdża pociąg towarowy.

Jakie sankcje grożą w takich przypadkach? Za niezatrzymanie się przed przejazdem kierowca może dostać 100 złotych mandatu. Podobnie za ominięcie rogatek i wjechanie na tory na czerwonym świetle.

Kolejarze wspólnie z policją chcą zatrzymać falę wypadków na przejazdach. W czasie wakacji prowadzą akcję „Zatrzymaj się i żyj”. W najbardziej niebezpiecznych miejscach ustawiono 50 billboardów z wizerunkiem dziecka przy szybie samochodu.

– Chodzi o przypomnienie kierowcom, aby szczególnie uważali przy przejeżdżaniu przez tory i pokonywali je bezpiecznie – mówi Mirosław Siemieniec, rzecznik dolnośląskich PKP.
– W centrum Wałbrzycha dzieci ze świetlicy środowiskowej przed przejazdem na ul. Antka Kochanka namalowały wielki znak STOP – relacjonuje Krzysztof Wójcik z Zakładu Linii Kolejowych w Wałbrzychu.

W najbliższych dniach takie akcje będą prowadzone na przejeździe w Dzierżoniowie, w pobliżu strefy ekonomicznej, oraz w Jeleniej Górze na ul. Spółdzielczej. Ulotki trafią również do szkół nauki jazdy.

– W programie szkolenia przyszłych kierowców jest godzina wykładu na temat zachowania się na przejeździe kolejowym – informuje Paweł Purzycki z jeleniogórskiego Ośrodka Szkolenia Kierowców „Speed”. Dodaje, że kursanci uczą się również przejeżdżać przez tory.
Akcję kolejarzy wspiera znany kierowca rajdowy Krzysztof Hołowczyc. Jego przyjaciel i jednocześnie rywal, Janusz Kulig, zginął kilka lat temu na niestrzeżonym przejeździe.

– Takie akcje są potrzebne. Chodzi o to, aby bezpiecznie i spokojnie można było podróżować po polskich drogach – mówi Hołowczyc.

Mariusz Junik – POLSKA Gazeta Wrocławska
www.naszemiasto.pl

Dodaj komentarz