Internet na Dolnym Śląsku

Dostęp do Internet jest tylko w co trzecim naszym domu. Dolny Śląsk został za innymi regionami kraju. Jedynie 8 procent Polaków ma dostęp do szybkiego internetu. Według raportu Komisji Europejskiej, wśród państw Unii zajmujemy pod tym względem przedostatnie miejsce.

Nowoczesnej infrastruktury telekomunikacyjnej brakuje szczególnie na obszarach wiejskich.
Mieszkańcy małych dolnośląskich miejscowości, jeśli nawet mają dostęp do sieci, najczęściej łączą się za pomocą przestarzałych modemów. Małgorzata Waszczuk ze Staniszowa, tuż koło Jeleniej Góry, czeka na niego od kilku lat. Prowadzi niewielką firmę handlową, ale na internetowych aukcjach sprzedawać nie może.

– Mam internet z sieci komórkowej. Ciągle się zawiesza. Wystawianie przedmiotów na sprzedaż w internecie jest bardzo trudne – tłumaczy.

Pod względem jakości telekomunikacji, w minionym stuleciu tkwią także mieszkańcy Opawy, wsi na pograniczu polsko-czeskim w gminie Lubawka. W tej miejscowości na rubieżach Polski problemem jest złapanie zasięgu w telefonie komórkowym, a telefonia stacjonarna dotarła tam dopiero trzy lata temu. Mimo to opawianie uparli się, by mieć szybki internet. – Teraz strony ściągane przez modem otwierają się bardzo wolno. Rachunki przychodzą wysokie, a linia telefoniczna jest ciągle zajęta – mówi Zenon Król z Opawy.

Z pomocą mieszkańcom przyszedł Wiesław Osiński, przewodniczący rady miasta Lubawka. Wcześniej udało mu się sprowadzić szybki internet do trzech okolicznych wsi. Ma więc doświadczenie w rozmowach z Telekomunikacją Polską, która w Polsce doprowadza szerokopasmowy internet do 86 proc. odbiorców.

– Mieszkańcy podpisują zobowiązania, że będą korzystać z neostrady. Internet dla Opawy został już przyjęty na listę inwestycji. W przypadku innych wsi udało się to załatwić w dwa-trzy miesiące – mówi Osiński.

Maria Piskier, przedstawiciel TP SA, wyjaśnia, że barierą w dostępie jest brak infrastruktury. Ale na jej budowę samodzielnie nie stać żadnego operatora w Polsce.

– Dlatego Telekomunikacja Polska podpisała porozumienie dotyczące współpracy przy rozbudowie infrastruktury z marszałkiem województwa dolnośląskiego – tłumaczy.
Operator zapewni przyłącza do klientów, zaplecze informatyczne, serwery oraz centrale telefoniczne. Z kolei samorząd pokryje koszt budowy sieci telekomunikacyjnej ze środków publicznych i unijnych.

Dzięki temu, po 2013 roku ponad 90 proc. gospodarstw domowych na Dolnym Śląsku będzie mogło korzystać z szerokopasmowego internetu, 10-krotnie szybszego od łączy modemowych.

Według badań GUS, dostęp do internetu ma 36 proc. gospodarstw domowych na Dolnym Śląsku. W całym kraju – 41 proc. Jednak jedynie 8 proc. ma internet szerokopasmowy. Pod tym względem w unijnych statystykach Polska jest na przedostatnim miejscu.

Anna Streżyńska, szefowa Urzędu Komunikacji Elektronicznej, uważa, że w ciągu trzech lat 20 proc. Polaków będzie miało dostęp do szybkiego internetu.

UKE chce także, by do 2010 roku średnia cena za korzystanie z internetu szerokopasmowego w Polsce spadła do 15-20 euro. Obecnie jest ponad dwa razy wyższa. By tak się stało, na budowę infrastruktury trzeba wydać 18-25 mld zł. W ubiegłym roku na rozbudowę sieci telefonii stacjonarnej wydano 3,66 mld zł.

UKE ma świadomość, że zwiększenie o ponad 4 mln liczby szybkich łączy może być dla firm zbyt wielkim wysiłkiem finansowym.

– W ten proces, wzorem państw zachodnich, muszą zaangażować się rząd i samorządy – mówi Streżyńska. Komisja Europejska zgodziła się np. na przeznaczenie 3,4 mln funtów z publicznej kasy na wsparcie budowy szybkiego internetu w szkockich wsiach.

Załatwili sami

Dzięki operatywności władz gminy darmowy dostęp do internetu mają mieszkańcy Stoszowic w powiecie ząbkowickim.

Budowa radiowego internetu pochłonęła prawie 2,7 mln zł. Z czego sprzęt, który dała firma Cisco-Systems, wart był ponad 1,3 mln zł. Resztę dołożyło Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, Fundacja Wspomagania Wsi oraz gmina.

Rafał Święcki Współpraca: PG – POLSKA Gazeta Wrocławska
www.naszemiasto.pl

Dodaj komentarz